Umiejętności techniczne i lepsze operowanie piłką nie zawsze wystarczą do zwycięstwa. Przekonali się o tym boleśnie zawodnicy Especto, którzy przez 40 minut stworzyli sobie więcej klarownych okazji, dłużej utrzymywali się przy piłce, sprawiali lepsze wrażenie, ale meczu nie wygrali. Taka właśnie jest piłka i chyba za to między innymi jest tak uwielbiana przez miliony. Pierwsze minuty to ogromny szok dla gości. Pomimo dobrej gry już po 3 minutach byli na dwubramkowym debecie i z pewnością nie nastrajało to ich pozytywnie. Lekką nutę optymizmu wlał w ich serca Piskorz, który pewnym strzałem wykończył indywidualną akcję. Gdy do remisu doprowadził Stępień wydawało się, że Especto ruszy do zdecydowanych ataków i jeszcze przed przerwą wyjdzie na prowadzenie. Gracze gości tak ruszyli, że...na przerwę schodzili znów z dwubramkową stratą. Druga połowa to popis gry kolektywnej graczy w czarnych strojach. Nawet przegrywając 2:5 nie zmienili swojego stylu gry i ostatecznie udało się im to spotkanie zremisowac, a gdyby mecz trwał minutę lub dwie dłużej pewnie udałoby im się to spotkanie wygrac. Po pełnym emocji meczu ERNST&YOUNG remisuje z Especto 5:5.