Na deser sezonu... najciekawiej zapowiadajacy się pojedynek dnia. W meczu, którego stawką trzecie miejsce w tabeli zmierzyły się State Street i Lanster. Bardziej zadowoleni na zakończenie byli Ci drudzy, którym do sukcesu wystarczął remis, ale robili wszystko by oszczedzić sobie nerwów w koncówce. Pierwsza połowa z lekkim wskazaniem na Lanstera, który emanował spokojem, szczególnie w linii defensywnej. Pewność, którą dawał w tym spotkaniu duet Wejner - Sudoł, przełożyła się na ofensywę, w której z dobrej strony pokazał się Adam Śmiały, wykorzystujac ładne podanie Tomasza Bielacha. Było to jedynie trafienie w pierwszej odsłonie. Na początku drugiej połowy poteżnie z rzutu wolnego uderzył Maciej Wejner i dał Lansterowi dwubramkowe prowadzenie. To jednak nie zraziło niebieskich, którzy do kończa walczyli o poprawienie wyniku. Dało to efekt na kilka minut przed końcem meczu. Grę w przewadze na gola zamienił Maciej Fąfara. Ledwie w szeregi State Street wstąpił nowy duch, a już po chwili losy meczu ostatecznie rozstrzygnął Rafał Skoczeń, który chwilę wcześniej pojawił sie na boisku po raz pierwszy w meczu. Cóż za wejście! Lanster utrzymuje miejsce na podium, State Street tym razem musi obejść się smakiem.