Na ostatni mecz inaugracyjnej kolejki zaplanowany piłkarski deser. Mecz między Naftą i MPO.
Nafta to zespół, który pewnie wygrał swoją grupę II ligi, lecz niebiescy to ekipa, która gdyby nie wahania formy z powodzeniem mogłaby grać w Kraksport Extraklasie. W przedmeczowych zapowiedziach pisaliśmy, że Nafta raczej nie ma większych szans w tym starciu. Boisko zweryfikowało nasz pogląd. Piłkarze Nafty w początkowym okresie pierwszej połowy starali się prowadzić grę. Bardzo często decydowali się na uderzenia z dystansu, gdyż zawodnicy w niebieskich koszulkach skutecznie bronili swojej bramki, nie pozwalając wchodzić zawodnikom Nafty we własne pole karne. Jednak jak się potem okazało, nie byli aż tak skuteczni w swoich poczynaniach obronnych. Wpuścili we własne pole karne Piotra Chamerlińskiego, który zdobył pierwsza bramkę w tym spotkaniu. Zawodnicy MPO odpowiedzili bramką po rzucie rożnym. W zamieszaniu podbramkowym najlepszym instynktem snajperskim wykazał się Andzrej Szydło. Wynik do przerwy 1:1 nie zmienił się do końca spotkania. W drugiej części zarówno Nafta jak i MPO posiadały wiele okazji do strzelenia bramki, lecz każdorazowo strzały były albo niecelne albo bramkarze wykazywali się swoimi umiejętnościami.