Bramki
Asysty
Derby to derby. Z utęsknieniem czekają na nie kibice, a emocji nie brakuje nigdy. Nie inaczej było w derbowym pojedynku MPO i A.S.A. Obie ekipy głośno wspierane przez swoje urodziwe fanki starały się od samego początku "wskoczyc" na wysoki poziom i odeslac z kwitkiem lokalnego rywala. O tym jak prestiżowe było to starcie niech świadczy niepohamowana radośc Bolesława Michałowskiego, który z bramki strzelonej MPO cieszył się jak dziecko, które dostało od Mikołaja wymarzoną zabawkę. Kto nie widział niech żałuję. Esencja futbolu w najczystszej postaci. Później jednak Panu Michałowskiemu i jego kolegom do śmiechu już nie było. MPO w krótkim czasie trafiło dwa razy i na przerwę schodziło prowadząc. Druga częśc gry to dominacja gości, którzy stawali na głowie, aby zmienic losy meczu. MPO mądrze ustawiło się z tyłu i czekało na swoje okazje. Szanse na wybicie rywalom marzeń o korzystnym rezultacie mieli kilka, ale skutecznośc w tej fazie meczu nie była ich mocną stroną. A.S.A wreszcie wykorzystała swoją dużą przewagę. Dwójkowa akcja Wąsa i Matery, i ten drugi doprowadza do remisu. W samej końcówce piłkę meczową miał Grzegorz Bauer, ale fatalnie spudłował. Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni i na twarzach zawodników obu drużyn pojawił się niedosyt...