Zawodnicy Selvity robili wszystko co w ich mocy, aby pozostawic po sobie dobre wrażenie i pomimo wysokiej porażki tak właśnie było. Dragon był zespołem zdecydowanie lepszym, o większych umiejętnościach, co było widac w praktycznie każdej akcji. Goście nadrabiali swoje braki determinacją, ambicją i wolą walki. Nie zrażali się kolejnymi traconymi golami, chcąc "upolowac" coś z przodu. Ku uciesze całej kadry oraz kibiców na trybunach przy stanie 4:0 Przemysław Zawadzki strzelił gola kontaktowego i wysiłki całej drużyny zostały wynagrodzone. W ostatniej minucie pierwszej części zawodnicy gości mieli nawet rzut karny, ale strzał Artura Michalskiego wybronił Andrzej Kwinta. Co się odwlecze to nie uciecze i i jeszcze w tej samej akcji Selvita strzeliła drugiego gola. Prowadząc 6:2 do przerwy Dragon ani myślał zwalniac tempo. Kolejne pełne rozmachu akcje przynosiły liczne okazje strzeleckie. Świetną partię rozgrywali Bartłomiej Marona i Tomasz Mrowca, którzy pokonywali bramkarza rywali po pięc razy. Ostatecznie wynik zatrzymał się na 13:3 dla Dragona, a mógł i powinien byc zdecydowanie wyższy.