Już pierwsze minuty starcia Colorexu z Krak-Akcesoria pokazały kto w tym meczu będzie dyktował warunki. Gracze w czarnych strojach rzucili się na rywala jak wygłodniałe hieny na padlinę, ale ich składne akcje kończyły się przed bramką rywali. Dopiero dość przypadkowe trafienie Sebastiana Dioniziaka pozwoliło złapać większy luz i napędzało kolejne świetne akcje gości. Kapitalna była bramka na 2:0. Na skrzydle ogromną robotę wykonał Świder i dośrodkował co do centymetra na głowę Dioniziaka, a ten efektownym strzałem podwyższył prowadzenie. Jeszcze przed przerwą Krak-Akcesoria zadały trzeci cios i „zamknęły" tym samym mecz. Po przerwie obraz gry nie zmienił się ani o jotę, a kolejne składne akcje gości sprawiały, że ręce same składały się do oklasków. Gospodarzy stać było tylko na honorowe trafienie, a jego autorem był Michał Sambór. Ostatecznie wynik zamknął się na 8:1 dla gości i prawdę powiedziawszy powinien być dużo wyższy. Po meczu pomimo wysokiej wygranej zawodnicy Krak-Akcesoria nie do końca byli zadowoleni ze swojej postawy. Biorąc pod uwagę fakt, że ze wszystkich 10 drużyn tej ligi zaprezentowali się najlepiej to aż strach pomyśleć co będzie się działo jak zawodnicy w czarnych koszulkach wreszcie zagrają na miarę własnych możliwości...