Ostatni mecz wieczoru był jednocześnie największym hitem kolejki. Lider podejmował wicelidera w starciu „o sześć punktów". Lepiej spotkanie rozpoczęli goście. Grali bez kompleksów i nie bali się doświadczonego przeciwnika, co w końcu dało im bramkę na 1:0. Skromne prowadzenie białych utrzymało się aż do przerwy. Także i po niej zieloni mieli ogromne kłopoty ze sforsowaniem defensywy MPEC, w czym dużą zasługę miał golkiper gości. W końcu jednak, po długich minutach prób ProEko dopięło swego. Mieszko Pacanowski klatką piersiową wepchnął piłkę do bramki i na murawie zaczęło się prawdziwe widowisko. Obie ekipy, mając realną szansę na zwycięstwo i wciąż spory zapas sił ruszyły do ataków. Na prowadzenie ponownie wyszli goście. ProEko wściekle kontrowało, chcąc odpowiedzieć kolejnym trafieniem, lecz sztuka ta się nie udała. W samej końcówce po raz trzeci strzelili za to biali i to właśnie oni zostali nowym liderem a także ostatnią już niepokonaną drużyną w lidze.