Bramki
Asysty
W drugim spotkaniu wieczoru mierzyły się dwa zespoły w pomarańczowych strojach. Faworyta trudno było wskazać: z jednej strony to Komputeo miało po swojej stronie atut doświadczenia, z drugiej zaś State chciało kontynuować swoją znakomitą passę i miało realne podstawy by myśleć o zwycięstwie. Myśli takie szybko się jednak skomplikowały. Błyskawiczny gol dla gości ustawił nieco spotkanie na ich korzyść, choć na pewno nie wytrącił gospodarzy z rytmu. Konsekwentnie starali się oni wyrównać i stopniowo przesuwali się coraz bliżej bramki rywala. Przed zmianą stron nie dało to jednak efektu, jeżeli nie liczyć jednego trafienia w słupek. Na kolejne trafienia przyszło nam dość długo poczekać. Dopiero w drugiej połowie obejrzeliśmy kolejne gole. Dwa razy cieszyć się mogło Komputeo, podczas gdy gospodarze mieli już przed sobą bardzo trudne zadanie. Pokazali jednak charakter: nie załamali się, lecz ze wszystkich sił walczyli o odrobienie strat. Wydawało się to być mało prawdopodobne, ale na kilka minut przed końcem spotkania State Street wreszcie strzeliło bramkę. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później zdobyło drugą i z meczu rozstrzygniętego starcie zmieniło się w walkę do ostatniej akcji. Mimo starań, gospodarze nie zdołali już odrobić trzeciej bramki i minimalnie ulegli przeciwnikom.