Pierwsze spotkanie XII serii gier obfitowało w emocje. Zarówno drużyna ERNST&YOUNG jak
i Bank BPH przegrały swoje ubiegłotygodniowe spotkania, zatem zawodnicy byli głodni zwycięstwa. Obie ekipy przystąpiły do rywalizacji ze świadomością, że muszą wygrać to starcie by móc jeszcze realnie myśleć o awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Pierwsza połowa to spokojna gra z obu stron. Obserwowaliśmy jedynie trzy bramki. Na prowadzenie wyszli Czarni, za sprawą główki Macieja Zębali. Po tym trafieniu uwidoczniła się przewaga ERNST&YOUNG, jednak bardzo dobrze spisywał się bramkarz Bankowców, wielokrotnie chroniąc swój zespół przed utratą oczek. Zawodnicy w pomarańczowych koszulkach, dzięki błyskawicznej kontrze, doprowadzili do wyrównania. Jednak ostatnim strzeleckim akcentem pierwszej połówki była bramka dla gospodarzy. Autorem tego trafienia został ponownie Zębala.
W drugiej odsłonie „rozwiązał się worek z bramkami". W tej części gry również skuteczniejsi okazali się gospodarze. Bardzo szybko doprowadzili do stanu 4:1. Jednak dwie, zdobyte przez Bankowców w krótkim odstępie czasu bramki, dały nadzieję pomarańczowym na korzystny rezultat. Natomiast, kolejne trafienia ekipy ERNST&YOUNG pozbawiły marzeń o korzystnym wyniku dla
Banku BPH. Pomarańczowi zdobyli jeszcze dwie bramki, ustalając wynik 8:5. Dzięki zwycięstwu, drużyna Czarnych praktycznie dogoniła Bankowców w ligowej tabeli. Obie ekipy dzieli jedno oczko.