Wydarzeniem dnia było starcie lidera tabeli - iCara z trzecią siłą ligi - Ernst&Youngiem. Od pierwszych minut zawodnicy w żółtych koszulkach starali się grac "swoją" piłkę, ale już po chwili byli na dwu bramkowym debecie. Świetne rozegranie rzutu rożnego Jarosława Czecha i Dawida Goduli wykończył zamykający akcję Maciej Zębala i zrobiło się 1:0. Po chwili było już 2:0! Ależ to było trafienie! Zębala przyjął trudną piłkę na klatkę piersiową, po czym nieoczekiwanie dla wszystkich huknął z woleja i pokonał Macieja Lutego, który tylko odprowadził piłkę zwrokiem. Bramka jak marzenie! Zlatan Ibrahimovic by się takiej nie powstydził! Do końca pierwszej części gry optyczną przewagę miał iCar, ale świetnie zorganizowani w defensywie gospodarze nie pozwolili liderowi stworzyc klarownych sytuacji. Męska rozmowa w przerwie przyniosła oczekiwany efekt i pierwsze 5 minut drugiej połowy wstrząsnęło Ernstem. Dawid Wrzodek strzelił kontaktowego gola, a już po minucie było 2:2, a na listę strzelców wpisał się Fryderyk Ogórek. Szarża iCara trwała w najlepsze. Po chwili Wrzodek przymierzył z dystansu i świetnie dysponowany tego dnia Adrian Sobczyk musiał po raz trzeci wyciągac piłkę z siatki. Gospodarze starali się odpowiedziec, ale szczęścia pod bramką Lutego nie miał najlepszy strzelec ligi - Michał Durak. Gdy na 4:2 dla "żółtych" trafił Tomasz Czerwiec wydawało się, że już jest po meczu. Nic bardziej mylnego. 2 minuty przed końcem Zębala skompletował hattrick i zrobiło się bardzo nerwowo. Ostatnia akcja meczu. Sędzia trzyma już gwizdek w ustach. Godula zagrywa prostopadłą piłkę do Duraka, który takich okazji nie zwykł marnowac. 4:4! Co za mecz!