Mecz Banku BPH z Especto był bardzo ważny dla obu drużyn. Tylko zwycięstwo dawało jeszcze nadzieję na miejsce na podium i tylko zwycięstwo się w tym meczu liczyło. Lepiej w mecz weszli goście. Adrian Sadowski "zabawił" się w polu karnym z obrońcami i nie dał szans Karolowi Darlakowi. Goście lepiej operowali piłką i stwarzali kolejne okazje, nie potrafiąc ich jednak wykorzystac. Z minuty na minutę coraz śmielej zaczęli sobie poczynac gospodarze. Kilka razy musiał interweniowac Kamil Czarnecki, a najlepszą okazję zmarnował Tomasz Trzaskalski, trafiając w słupek. Drugie 20 minut dostarczyło nam niezapomnianych wrażeń. Chwilę po gwizdku wznawiającym grę BPH doprowadził do remisu. Maciej Leśniewski nie dał szans Czarneckiemu. Kolejne minuty to dominacja gospodarzy, ale nie udokumentowana golem. Po kilku minutach w odwrocie wreszcie przebudziło się Especto, ale strzał Konrada Stępnia na rzut rożny sparował Darlak. W grze gości dominował chaos, nie były to dobre zawody zawodników w białych strojach. Zwieńczeniem gorszego dnia gości był gol na 2:1 dla BPH. Piotr Staroń wykorzystał brak powrotu zawodników Especto i dał swojej drużynie 3 punkty. Bank BPH pokonał Especto 2:1 i cały czas liczy się w walce o medale.