W starciu z Lynką dla gospodarzy liczyły się tylko 3 punkty, które dawały nadzieje na utrzymanie się w II lidze. Cel swój zawodnicy w czarnych strojach osiągnęli, ale początek meczu nie wskazywał, że tak łatwo dopiszą sobie 3 oczka. Pierwsze minuty to wyrównana gra z obydwu stron, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że to goście byli stroną przeważającą. Wystarczyła jednak chwila nieuwagi i Łukasz Nowak dał gospodarzom prowadzenie. Goście starali się wyrównać, ale na wysokości zadania stawał goalkeeper Polplastu. Po chwili było już 2:0. Świetny przechwyt Marka Łapy na własnej połowie, pójście za akcją i jej perfekcyjne wykończenie. Tuż przed gwizdkiem oznajmiającym przerwę z zabójczą kontrą wyszli „czarni". Nowak od połowy pędził sam na bramkę Lynki i okazji nie zmarnował. Chwilę po wznowieniu gry w drugiej części gry Nowak skompletował hattrick wykańczając zespołową akcję. Goście nie odpuszczali i walczyli o honorowe trafienie. Polplast opadł nieco z sił i Lynka osiągnęła przewagę, którą udokumentowała dwoma golami Michała Dachowskiego, który dwoił się i troił w ofensywie, ale wobec braku wystarczającego wsparcia skazany był na niepowodzenie. W końcówce mecz „zamknął" Łapa, a tuż przed końcowym gwizdkiem swojego 4 gola w tym meczu zdobył Nowak. Polplast zasłużenie pokonał Lynkę 6:2 i w dalszym ciągu jest nad „kreską".