Każdy kto spodziewał się kolejnego popisu strzeleckiego Roberta Dąbrowskiego mocno się zawiódł. Doświadczony zawodnik, który na swoim koncie przed tą kolejką miał 46 bramek w starciu z FIDELTRONIKIEM zdobył „tylko” jedną. Jego prawdziwą zmorą okazał się Maciej Zaborowski, który wyciągał się jak struna, popisywał się znakomitymi robinsonadami i uchronił swoją drużynę od wysokiej porażki. Co ciekawe, bramka to nie jest jego nominalna pozycja, więc tym większe należą mu się brawa. Ale przejdźmy do przebiegu tego meczu. Pierwsza połowa mimo wielu okazji jednych i drugich zakończyła się wynikiem 2:0 dla lidera. Wynik spotkania po asyście Daniela Suchana otworzył Robert Dąbrowski, a prowadzenie podwoił Tomasz Armatys, popisując się mocną i celną główką. Po przerwie ten sam zawodnik trafił na 3:0, a chwilę później skompletował hat-tricka. Doskonałym podaniem obsłużył go Bartosz Zontek, a zawodnikowi Auto-Gumu nie pozostało nic innego, jak tylko skierować futbolówkę do celu. W końcówce swoje okazje miał Marcin Pituła, ale brakowało wykończenia akcji.