Ostatnie spotkanie wieczoru było dość niecodzienne. Biali podejmowali 4F, które do meczu przystąpiło w zaledwie czteroosobowym składzie. Tak naprawdę zwycięstwo gospodarzy można było już wtedy obstawiać w ciemno, lecz zdobywanie goli nie przychodziło im tak łatwo jak powinno. Walcząc z ogromną zaciekłością, gracze gości ze wszystkich sił bronili dostępu do własnej bramki, starając się jednocześnie wyprowadzać groźne, oparte na indywidualnych akcjach kontry. Niestety, nie byli mimo to w stanie przeciwstawić się Sparcie i już do przerwy przegrywali 0:7. Po zmianie stron biali dołożyli kolejne sześć bramek. Byłoby ich znacznie więcej, gdyby nie znakomita postawa bramkarza czarnych, dwojącego się i trojącego między słupkami. Co ciekawe, 4F było w stanie dwukrotnie ukłuć i trafić do siatki, zmniejszając tym samym rozmiary porażki. Mimo klęski, za iście spartańską postawę należą im się ogromne brawa.