Remis, który nie cieszy nikogo
Osłabieni brakiem Macieja Golmento goście bardzo długo nie potrafili złapać odpowiedniego rytmu. Rozpędzeni gospodarze raz po raz zagrażali bramce Jakuba Bubuli, demonstrując przy tym spory brak skuteczności. Wreszcie wynik kapitalnym strzałem otworzył Patryk Krzyżak, a chwilę później na 2:0 podwyższył Artur Gzyl. Na szczęście dla EC w samej końcówce pierwszej połowy gola strzelił Grzegorz Pawlik i było już tylko 1:2. Gdy po zmianie stron Korporaci dołożyli trzeciego gola wydawało się, że jest już po meczu. Ambitni goście nie dali jednak za wygraną i doprowadzili do remisu. W ostatnich minutach obie drużyny miały swoje szanse, ale wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy nie kryły z tego powodu niezadowolenia.