Mistrza nie ma, ale też jest...
Hit 17 kolejki nie zawiódł, trzymając w napięciu do ostatnich sekund. Świetnie ustawione w defensywie ProEko z wielkim poświęceniem rozbijało ataki lidera, który z furią dążył do zdobycia gola. Sztuka ta udała się dopiero po przerwie. W środku pola piłkę przepchnął świetny tego wieczora Tomasz Świder i zagrał ją do Filipa Dobosza, który w swoim stylu wyprowadził BPH na prowadzenie. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. Po zamieszaniu w polu karnym piłkę przytomnym uderzeniem do siatki skierował Przemysław Migacz. Na twarzach gości pojawiła się piłkarska złość i z jeszcze większą pasją rzucili się na rywala. Obijali słupki, poprzeczki, fenomenalnie interweniował bramkarz - Rafał Woźniak, ale piłka jak zaczarowana do siatki wpaść nie chciała. Losy mistrzostwa rozstrzygną się więc w ostatniej kolejce, Bank BPH do szczęścia potrzebuje punktu...