Bez bramkarza... ani rusz!
Lustrzane odbicie początku poniedziałkowych zmagań, oglądaliśmy w ostatniej tego dnia potyczce. Osłabiona kadrowo INTERIA.PL zmagania rozpoczęła w sześcioosobowym składzie, desperacko wyczekując bramkarza. Ten co prawda na nowohucki obiekt przybył, jednak przy stanie 1:4, co bardzo utrudniło możliwość zdobycia chociażby punktu. O „piłkarskie jaja" zatroszczył się natomiast golkiper ROSY, który pokusił się o wyjście zza pole i kapitalne uderzenie z ostrego kąta. Sęk niestety w tym, że futbolówka wpadła ... do jego własnej bramki, całkowicie zaskakując nawet zdezorientowanych przeciwników. Ostatecznie Rosa odnosi przekonujące zwycięstwo i zadomawia się na czwartej lokacie, tuż za ligowym „pudłem".