Wiele emocji spodziewaliśmy się po spotkaniu Airportu z Especto i nie zawiedliśmy się. Dwie bardzo mocne piłkarsko ekipy stworzyły jedno z najlepszych widowisk w sezonie, w którym nie brakowało absolutnie niczego. Pierwsza część gry to spokojne i długie rozgrywanie piłki przez oba zespoły, a co za tym idzie mało okazji bramkowych. W końcówce pierwszej połowy do odważniejszych ataków ruszyła drużyna gospodarzy, ale świetnie dysponowanego Darka Szewczyka nie dało się pokonać. Druga połowa to już zupełnie inna bajka. Zaczęło się od wykluczenia Kamila Czarneckiego za zagranie piłki ręką, z czego skrzętnie skorzystał Airport. Tomasz Ziółko przymierzył nie do obrony i rzesza kibiców "taksówkarzy" oszalała z radości. Po straconej bramce goście rzucili się do odrabiania strat, ale w jednej z akcji "nadziali" się na kontrę i Czarnecki skierował piłkę do własnej bramki. W końcówce rozmiary porażki zmniejszył Piotr Gaździcki i spotkanie zakończyło się zwycięstwem Airportu 2:1.