Faworytem meczu byli gospodarze, którzy choć w tej rundzie wygrali tylko swój pierwszy mecz, to nadal imponują zaangażowaniem i ambicją. Planet nie zamierzało jednak być gorsze. W efekcie kibice oglądali mecz walki, w którym równie dużo co pięknych akcji było ostrych starć. Chociaż przez większość czasu gry przewagę mieli czarni, nie znajdowało to odzwierciedlenia w golach. Zdobycie aż czterech wiele ich kosztowało, bo biali grali w ten wieczór bardzo dobrze. Kiedy musieli, faulowali, kiedy było trzeba potrafili ładnie rozegrać piłkę i popisać się dobrą techniką. Niestety, popełniali też czasem proste błędy w obronie, co w ostateczności kosztowało ich porażkę. Kolejnego już tego wieczoru hat-tricka skompletował Stach. Czwarte trafienie dołożył Piwowarczyk. Bardzo dobrze w szeregach gospodarzy spisywał się też grający z „dychą" na plecach Małota, który dwukrotnie udanie wykładał piłki partnerom. W zespole Planet na wyróżnienie zasłużył Persowski, który w kilku sytuacjach popisał się wcale niemałymi umiejętnościami, na przykład w sytuacji „sam na sam", gdzie chytrym strzałem próbował zaskoczyć bramkarza.
Spotkanie obyło się bez niespodzianki. Zasłużone trzy „oczka" wędrują do zespołu w czarnych koszulkach, który tym samym dogania ABB i włącza się do gry o ligowe podium. Planet popracować musi nad defensywą, bo po tym wieczorze stało się ekipą z największą liczbą straconych goli.