Późny wieczór przyniósł nie lada emocje, które podniosły nieco temperaturę na trybunach. Po dramatycznym i emocjonującym boju udało się gospodarzom zwyciężyć, wydzierając Karawanowi trzy punkty dosłownie w ostatniej akcji meczu. Na początku głos należał bowiem go gości, którzy grali bardzo dobrze i zasłużenie prowadzili. Mimo dobrze spisującej się obrony Sok-Polu udawało im się przedzierać pod jego bramkę, czego efektem były gole. Kiedy zaczęło się wydawać, że mecz jest już rozstrzygnięty, czarni zaczęli wreszcie grać w piłkę, a efekty tego było widać od razu. Stopniowo uzyskiwali coraz większą przewagę, zamykając pasiastych na ich własnej połowie. Efektem tego musiały być gole. Zdobywali je Krystian Stach oraz Tomasz Małota (dwa). Szczególnie piorunująca w wykonaniu Sok-Polu była końcówka, gdzie najpierw zespół ten wyrównał, by w ostatnich sekundach, po długim wyrzucie z bramki Zbigniewa Dulby zdobyć bramkę na 3:2. W szeregach Karawanu trafiali Robert Waśniowski i Adam Gawlik. Trudno powiedzieć, dlaczego goście dali sobie wydrzeć pełną pulę w samej końcówce, choć na pewno po części jest to zasługa zmęczenia. Grali oni bowiem przez cały mecz bez zmian, co musiało się prędzej czy później zemścić. Sok-Pol w pełni wykorzystał ławkę rezerwowych i dzięki temu zwyciężył.