Czerwoni wygrali z ostatnią drużyną tabeli 3:1. Od początku meczu inicjatywa należała do nich. Już w jednej z pierwszych akcji Kamil Białko trafił w słupek. To miał być jednak dopiero początek pecha tego piłkarza... Przez całą pierwszą połowę goście zdołali pokonać golkipera rywali tylko raz. Zasługa to głównie świetnie zorganizowanej defensywy żółtych i rewelacyjnie się w ten wieczór spisującego w bramce Wojciecha Bryndzy. Dopiero druga część gry przyniosła drobne rozluźnienie z szeregach gospodarz, co Lorenz zamieniał na sytuacje bramkowe. Cóż jednak z tego, skoro nie potrafił ich wykorzystać? Wspomniany Białko w drugiej połowie zanotował dwa strzały w poprzeczkę i jeszcze jedno trafienie w słupek... Mimo to, potrafił dołożyć do swojego dorobku jeszcze dwa gole i przypieczętować wygraną swojego zespołu. Był to mimo wszystko niezły mecz w jego wykonaniu. W ekipie vSoftu szarpać starali się m.in. Szymon Martynuska i Paweł Kiermasz. Honorową bramkę zdobyć udało się jednak nie im, a Tomaszowi Orszulakowi. Największe brawa należą się jednak w zespole gości wspominanemu już golkiperowi. Pewność jego interwencji, wobec nieustannych ataków czerwonych musiała imponować. Sam nie był on w stanie wygrać meczu. Czegoś po raz kolejny ekipie żółtych zabrakło...