Pomarańczowi mierzyli się z żółtymi, mając nadzieję na wygraną, która otworzy ich występy i da pierwsze nadzieje na walkę o ścisłą czołówkę tabeli. Spotkanie rozpoczęli z wielkim animuszem, co bardzo szybko przyniosło efekt w postaci gola na 1:0. Podrażnieni goście nie mieli jednak zamiaru się poddawać. Ruszyli do ataków, i choć początkowo nie przynosiły one rezultatów, w końcu dały wyrównanie po rzucie wolnym. Zła interpretacja przepisów przez bramkarza spowodowała, że mieliśmy 1:1. Na murawie ponownie dominować zaczęli jednak gospodarze. To zaowocowało drugim dla nich golem. Shell nadal pokazywał jednak, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. W ostatniej akcji przed przerwą ponownie wyrównał Łukasz Bąk.
Druga odsłona rozpoczęła się od wyraźnej przewagi żółtych. Zamknęli oni Korporatów na ich własnej połowie, uniemożliwiając przeprowadzenie przez nich jakiejkolwiek składnej akcji. Shellowi brakowało jednak najważniejszego – umiejętności wykończenia. Mimo to, zdołał on po raz pierwszy w meczu objąć prowadzenie: solowym rajdem popisał się Michał Krus i było 2:3. Pomarańczowi, zaskoczeni nieco takim obrotem spraw nie mieli innego wyjścia, jak wszystkie siły rzucić do ataku. Ryzyko opłaciło się: w zamieszaniu podbramkowym jednemu z ich piłkarzy udało się wepchnąć futbolówkę do bramki, ustalając tym samym remisowy wynik. W ekipie Korporatów po bramce zdobyli Leszek Panuś, Dariusz Gałek oraz Michał Zieliński. Trzecie trafienie dla Shella było z kolei dziełem Konrada Podsiadłego.