Amara ucieka rywalom, Capita i Kolporter nowymi liderami...

I Liga A

Kraków Airport Taxi - iCar II 4:4

Wyrównane derby 'Taksówkarzy'

Świadkami bardzo wyrównanego spotkania pomiędzy ekipami KAT i iCar II byliśmy dziś na obiekcie Krakusa. Obie drużyny od początku postawiły na ofensywę, i głównie dzięki golkiperom - w szczególności broniącemu bramki iCara Młodzianowskiemu - w pierwszej odsłonie pomimo wielu stuprocentowych okazji, padły jedynie 4 bramki, po dwie dla obydwu ze stron. Drugą połowa zawodnicy obydwu ekip pozostawili po sobie dużo gorsze wrażenie, a to za sprawą głośnych pretensji kierowanych do kolegów z drużyny, przeciwników oraz sędziego. Pomijając pozasportowe aspekty, była to znów połowa na remis, choć to KAT był strona delikatnie przeważająca. Ostateczny wynik 4:4 nie krzywdzi żadnej ze stron, choć w jednym i drugim obozie może budzić spory niedosyt.

Cisco - HCL Poland 6:1

Pewne zwycięstwo Cisco

Ewidentny brak koncentracji w defensywach obydwu ekip przełożył się na szybko zdobyte bramki. Jeżeli jednak w pierwszych minutach HCL dotrzymywał jeszcze kroku rywalowi, to gdy Cisco rozkręciło się na dobre, zawodnicy grający w niebieskich koszulkach pogubili się na dobre i raz po raz ich formacja defensywna wystawiana była na ciężkie próby. Dokładnie 6 razy takich prób nie przeszli pomyślnie, zaledwie raz pokonując przy tym golkipera Cisco. Wynik 6:1 nie pozostawia złudzeń, która ekipa była w tym meczu lepsza, cień na postawie zawodników grających w białych koszulkach kładzie jednak sytuacja z koncowki, po której czerwona kartka za niesportowe zachowanie ukarany zostal Levichev.

Capita - State Street 5:2

Ambicja nie wystarczyła...

Długo, bo aż do początku drugiej połowy na bramki kazali czekać zawodnicy State Street i Capity. Pierwsza odsłona nie zawiodła, sporo było walki i szybkiej gry na jeden kontakt, jednak bramkarze po obydwu stronach barykady bardzo dobrze wypełniali swoje obowiązki. Gdy chwilę po wznowieniu trafiła Capita, gra nabrała jeszcze większego tempa, i w ciemno można było strzelać, że na jednej bramce się nie skończy. Ostatecznie Capita zwyciężyła 5:2, jedynie momentami dając w drugiej połowie pograć rywalom, którym trzeba jednak oddać, że walczyli do końca, nawet gdy jasne już było, że szansę na choćby remis wymknęły im się z rąk bezpowrotnie.

IBM BTO - Qfinance 7:6

Mecz kolejki dla IBM

Świetne widowisko stworzyły obydwie ekipy na obiekcie Krakusa. Akcja za akcję od początku spotkania, dużo gry z pierwszej piłki i duże pole do popisu dla bramkarzy - z tego pojedynku obronną ręką wyszedł Skulski, jednak jego odpowiednik z drużyny Qfinance winę za duży bagaż bramek z jakim opuszczał boisko zwalić może na kapitalną dyspozycję grającego w barwach IBM Nawrockiego, który świetnie radził sobie tak w środku pola jak i na skrzydłe z obrońcami rywala. W drugiej ekipie wyróżnić należy zdobywcę 5 bramek, Kozieła. Jego koledzy nie dorównali niestety poziomem do swojego najlepszego zawodnika i wynik 6:7, choć musi budzić w ich szeregach ogromny niedosyt, to jednak wydaje się być wynikiem sprawiedliwym.

Especto - Tauron Dystrybucja 2:2

Especto wypuszcza zwycięstwo z rąk.

Bardzo wyrachowanie podeszła do tego spotkania ekipa Especto. Po zdobyciu prowadzenia długo rozgrywali oni piłkę na własnej połowie nie dając wielu szans na odrobienie wyniku Tauronowi. 1:0 do przerwy nie było raczej niczym zagrożone, w zasadzie to Especto mogło żałować, że prowadzenie to nie było o 2-3 bramki wyższe. W drugiej połowie dorzucili 2 trafienie, zamiast jednak konsekwentnie budować grę od tyłu, odsłonili się i dali w końcu pole do popisu Tauronowi. Ci skrzętnie z tego skorzystali i doprowadzili do remisu, choć jak dało się słyszeć już po meczu pomógł im w tym wydatnie Mikołajczyk - do tej pory bezrobotny, nie stanął na wysokości zadania w chwilach próby. Końcowy wynik 2:2 znacznie lepiej smakować musi Tauronowi.

III Liga A

Mostostal Kraków - Kolporter II 2:3

Walka do samego końca

Pierwsze spotkanie ósmej kolejki Biznes Ligi rozegrały ze sobą siódmy Mostostal Kraków z drugim Kolporter II. Strzelanie rozpoczęli gospodarze, którzy w dziewiątej minucie spotkania zdobyli pierwszą bramkę. Kolejną bramkę ustrzelili goście z rzutu karnego, po celowym zagraniu ręką jednego z gospodarzy, jednak zaledwie minutę później zawodnik zespołu Kolporter faulując gospodarza w polu karnym doprowadził do utraty bramki w wyniku rzutu karnego. W ósmej minucie drugiej połowy goście wyrównali wynik, aby pięć minut później prowadzić jedną bramką. Gospodarze do końca walczyli, aby chociaż wyrównać wynik, lecz im się to już nie udało. Dzięki tej wygranej zespół Kolporter został liderem tabeli.

REN-BET - CMI 6:3

Wyczekiwane zwycięstwo REN-BETU

Kolejny mecz tej kolejki stoczyły ze sobą zespoły dziewiąty REN-BET z ósmym CMI. Mecz rozpoczął się od szybkiego ataku gospodarzy, którzy zaskakując przeciwników strzelili gola. Po faulu w polu karnym gospodarze zmarnowali szansę na podwyższenie przewagi i kilka minut później mieliśmy juz remis. Chwilę później goście wysunęli się na prowadzenie, lecz taki wynik nie zadowalał gospodarzy, którzy na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy wyrównali wynik. Zaraz po pierwszym gwizdku drugiej połowy gospodarze zdobyli bramkę, gdy piłka posłana do bramki prześlizgnęła się przez ręce bramkarza. Goście nie dając za wygraną szybko wyrównali wynik, lecz zdeterminowani gospodarze do końca spotkania ustrzelili jeszcze trzy bramki, zapewniając sobie zwycięstwo.

Appdate - Sygnity 8:1

Jednostronne widowisko

Na trzecim spotkaniu tego wieczoru spotkali się sąsiedzi z tabeli - piaty Appdate i szósty Sygnity. Pierwsza połowa przeminęła pod znakiem zespołu Appdate, który gol za golem powiększał swoją przewagę nad skutecznie blokowanym przeciwnikiem. Do końca pierwszej połowy gospodarze prowadzili już czterema bramkami. Druga połowa przyniosła nam szybką bramkę gospodarzy, aby kilka minut później prowadzili już 6:0. Dopiero na 5 minut przed końcem spotkania goście ustrzelili swoją honorową bramkę, lecz gospodarze nie zamierzali ich oszczędzać i do końca meczu strzelili jeszcze dwie bramki, dzięki czemu wskoczyli na czwarte miejsce w tabeli.

KPR - Team Ad-Kam 0:7

Pokonani do zera

Przedostatni mecz tej kolejki rozegrali ze sobą ostatni KPR z trzecim Team Ad-Kam. Zespół KPR od początku grał w minimalnym składzie, przez co nie był w stanie skutecznie przejść obrony przeciwnika, co zaskutkowało utratą aż siedmiu goli już w pierwszej połowie. W drugiej połowie goście zwolnili tempo, dając więcej szans przeciwnikom cały czas grającym w osłabieniu. Jednak zespół KPR do końca meczu nie zdołał ustrzelić ani jednej bramki. Dzięki tej wygranej Team Ad-Kam awansował na drugie miejsce w tabeli.

BWI - BAT 1:1

Wyrównana walka

Na ostatnim spotkaniu tego wieczoru czwarte BWI podjęło lidera tabeli - zespół BAT. Od pierwszego gwizdka rozpoczęła się zacięta walka obu drużyn o zdobycie bramki. Jako pierwszym udało się to gościom dzisiejszego spotkania, którzy do końca pierwszej połowy utrzymali wynik 0:1. Druga połowa nie przyniosła wiele zmian, oba zespoły nadal próbowały swoich sił w przeważeniu wyniku na swoją korzyść i pomimo obecności dwóch zawodników rezerwowych dopiero na cztery minuty przed końcem spotkania gospodarze wyrównali wynik. Ostatnie minuty tego meczu były bardzo nerwowe i pomimo usilnych starań żadnej z drużyn nie udało się strzelić decydującej bramki, przez co lider spadł na trzecie miejsce a zespół BWI na piąte miejsce w tabeli.

III Liga B

Amusys - Ergo Pos 2:1

Emocje dopiero w ostatnich 5 minutach

W spotkaniu inaugurującym ósmą kolejkę mierzyły się drużyny z dolnej części tabeli, czyli Ergo Pos oraz Amusys. W pierwszej połowie oglądaliśmy więcej walki niż ciekawych akcji, a interwencje bramkarzy można było policzyć na palcach jednej ręki. Widać było przewagę Amusys, której jednak nie udało się udokumentować żadną bramką i do przerwy mieliśmy 0:0. Druga połowa była znacznie ciekawsza, ale dopiero w ostatnich minutach. Najpierw dla drużyny Ergo Pos trafił Tadeusz Leo, ale po chwili jego kolega, Wojciech Adamiec zagrał ręką w swojej szestnastce i sprokurował rzut karny, który wykorzystał Piotr Wójcik. Zaraz po tym wydarzeniu czerwoną kartkę otrzymał zawodnik Ergo Posu, a grający w przewadze gracze Amusys strzelili zwycięską bramkę na minutę przed końcem i utrzymali to skromne, jednobramkowe prowadzenie. Tym samym ostatnie 5 minut zapewniło nam więcej emocji niż pozostała część meczu, który lepiej na pewno będą wspominać zawodnicy Amusys.

nc+ - Plac Nowy 1 1:1

Remis w meczu na szczycie

Najciekawiej zapowiadającym się meczem był pojedynek drugiego w tabeli Placu Nowego 1 oraz czwartego nc+. Jak można się było spodziewać obie drużyny podeszły z respektem do rywala i za wszelką cenę nie chciały dopuścić do groźnych strzałów na własną bramkę. Pomimo znikomej ich liczby nie można było powiedzieć, że spotkanie było nudne. Do przerwy było 0:0, a to zwiastowało nam walkę o każdą piłkę, gdyż nawet jedna przypadkowa akcja mogła zadecydować o wyniku. Po zmianie stron wynik spotkania w 31 minucie otworzył Łukasz Koniarczyk. Widać było, że od tego momentu nc+ lekko się cofnęło. Było to poniekąd igranie z ogniem, gdyż gracze z Placu Nowego 1 niejednokrotnie pokazali, że strzelanie bramek to ich mocna strona. Tego wieczora jednak nie bardzo udawało im się przedrzeć w pole karne przeciwnika i wtedy na strzał z dystansu zdecydował się Piotr Dudziak, a piłka zatrzepotała w samych okienku bramki nc+. Było to ostatnie trafienie i obie drużyny podzieliły się punktami i trzeba powiedzieć, że jest to podział sprawiedliwy.

EY - AMARA 1:5

AMARA pewnie wygrywa i odskakuje rywalom

W połowie poniedziałkowych zmagań czekał nas mecz lidera z czerwoną latarnią ligi. Faworyta nie trudno było wskazać i już po minucie AMARA prowadziła 1:0. Kiedy wydawało się, że to początek strzelaniny, zawodnicy AMARY nie poszli za ciosem. Co więcej, pięknym trafieniem dla EY popisał się Jakub Bożek i było 1:1. Podrażniło to na pewno graczy AMARY, którzy zaatakowali śmielej i jeszcze przed przerwą strzelili 2 bramki. Po zmianie stron oglądaliśmy dużo chaotycznej gry i sporą przewagę AMARY. Przyniosła ona kolejne 2 bramki dla lidera i od tego momentu kolejne trzy oczka były już praktycznie formalnością. W obliczu remisu w meczu Placu Nowego 1 i nc+ jest to tym cenniejsze zwycięstwo, że pozwala odskoczyć na kolejne 2 punkty od goniącego peletonu.

Slovnaft - Sterling Credit Management 0:4

Bardzo dobre spotkanie Sterling i 3 punkty dla 'zielonych'

Grający w kratkę Slovnaft mierzył w tym tygodniu siły z drużyną Sterling Credit Management. Zawodnicy w zielonych trykotach wyszli na ten mecz niezwykle zmobilizowani i widać było, że Slovnaft będzie czekało ciężkie spotkanie. Po ładnej zespołowej akcji na prowadzenie wyszła ekipa SCM. Raptem 30 sekund później, po błędzie bramkarza Slovnaftu, było już 2:0 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania. Po zmianie stron szansę na "powrót do gry" w postaci rzutu karnego miał Slovnaft, ale jedenastkę obronił Michael Dolan. Zdaje się, że to już kompletnie podcięło skrzydła graczom Slovnaftu i do końca meczu lepiej wyglądała drużyna Sterling Credit Managment. Najpierw z rzutu rożnego głową trafił Konrad Czernik, a parę minut później drużyna SCM ustaliła wynik spotkania na 4:0 i z pewnością był to jeden z ich najlepszych meczów w obecnym sezonie.

Zamak Mercator - mBank 3:3

Zaczęli strzelać dopiero po przerwie

Na zakończenie kolejki grały ze sobą drużyny mBanku oraz będący w gazie Zamak Mercator. Pierwsza połowa przypominała te, które tego dnia już oglądaliśmy czyli wzajemne badanie się i niewiele sytuacji bramkowych. Należy jednak wspomnieć, że obie ekipy byli bliskie objęcia prowadzenia, ale z pomocą bramkarzom przychodził słupek i porzeczka. Drugą połowę również zaczęliśmy od słupka po strzale Dariusza Koska. Jak się okazało był to dopiero początek emocji W drugiej odsłonie. Wynik otworzył niezawodny w tym sezonie napastnik Zamaka - Mateusz Bogacz. Parę chwil później jego kolega z drużyny pięknym strzałem w okienko podwyższył prowadzenie. Po tych bramkach spadła chyba koncentracja u "białych", gdyż w ciągu 45 sekund roztrwonili przewagę tracąc 2 gole. Chwilę później Bogacz znów wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie, ale ostatnie słowo należało do zawodników mBanku, którzy wykorzystali rzut karny i zatrzymali wynik na rezultacie 3:3. Tym samym Zamak nie wykorzystał szansy, aby przeskoczyć w tabeli Plac Nowy 1, a mBank żeby poważniej odskoczyć od dolnej połówki tabeli.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie