I Liga B
Paw-Stal - 4F 3:3
Sprawiedliwy remis
Na pierwszym spotkaniu tej kolejki strzelanie rozpoczął Konrad Janecki z zespołu Paw-Stal. Jednak za sprawą Dawida Góry 4F błyskawicznie wyrównał wynik. Gospodarze strzelając kolejne dwie bramki zapewnili sobie prowadzenie, lecz Dawid Góra wywalczył bramkę kontaktową dla 4F. Na chwilę przed końcem Grzegorz Grzesiak z wykonania rzutu wolnego wyrównał wynik, który utrzymał sie do końca spotkania
HLD - ProEko 2:8
Pewne zwycięstwo ProEko
Pewnie wychodząc na murawę zespół ProEko był nastawiony tylko na zwycięstwo. Do dziewiątej minuty goście prowadzili już dwiema bramkami, lecz HLD nie poddając sie łatwo złapało kontakt. Nie zatrzymało to jednak HLD, którzy ponownie złapali kontakt. Druga odsłona tego spotkania przeminęła pod totalna dominacja ProEko, które ostatecznie wygrało to spotkanie 2:8.
Korporaci - Jarwex 1:2
Pomęczyli lidera
To wyrównane spotkanie zgodnie z przewidywaniami Jarwex rozpoczął dwiema szybkimi bramkami Macieja Borowca i Jakuba Rajcy. Pomimo wielu prób ze strony gości na przerwę schodzili z dwubramkową przewagą. Dopiero druga odsłona przyniosła pierwszą bramkę Korporatów, którą strzelił Piotr Mrzyk z wykonania rzutu karnego. Oba zespoły wymieniały sie strzałami szukając sposobności do strzału, lecz wszystkie próby kończyły sie niepowodzeniem, przez co spotkanie zakończyło sie wynikiem 1:2.
Sparta - IBM BTO 0:8
Mecz do jednej bramki
Przedostatnie spotkanie tego wieczoru szybko rozpoczęli niebiescy za sprawą Piotra Nawrockiego, który już w drugiej minucie zdobył bramkę dla IBM BTO. Do połowy niebiescy prowadzili już trzema bramkami i choć zawodnicy Sparty próbowali strzelać to nic nie wskazywało, by miało im sie to udać. Koniec końców IBM BTO rozgromił Spartę ośmioma bramkami do zera.
Revo Drink Team - TESCO 5:1
Spokojny wieczór Revo Dronk Team
Ostatnie spotkanie tej kolejki rozegrało czwarte Revo Drink Team z przedostatnim TESCO. Strzelanie rozpoczął Piotr Hajnrych w szesnastej minucie spotkania, a zaledwie minutę pózniej padł kolejny gol. Na przerwę gospodarze prowadzili już z trzema bramkami przewagi. Druga odsłona lepiej rozpoczęli goście i w dwudziestej siódmej minucie Tomasz Leśniak zdobył jedyna bramkę TESCO w tym spotkaniu. Jednak gospodarze strzelając dwie bramki zapewnili sobie zwycięstwo w tym meczu.
II Liga C
Sappi - IP GBSC 1:3
Bardzo ważne zwycięstwo...
Po ubiegłotygodniowej dotkliwej porażce IP szybko wróciło na właściwe tory. Gracze w zeielonych koszulkach grali bardzo konsekwentnie w obronie, ale sprzyjało im również szczeście, jak w sytuacji, gdy fatalnie spudłował lider Sappi, Łukasz Sypek. Świetnie dla zespołu IP GBSC pracował tego dnia Pedro Goncalves, autor gola i dwóch asyst. IP pozostaje w walce o podium, Sappi zachowuje już tylko matematy szanse medalowe.
Lanster - FMCTI 2:12
Cóż za gol...
Niespodziewany początek meczu zafundował Maciej Sawiński. Zawodnik Lanstera niespodziewanie chyba nawet dla samego siebie zdobył fantastycznego gola z dystansu. Trzeba przyznać, że swoją "cegiełkę" w tej sytuacji dołożył jednak Mateusz Dziedzic, który zaspał w bramce FMCTI. Później rozkręciła się ofensywa FMCTI i waleczny Lanster nie był w stanie długo utrzymać prowadzenia. Licznik FMCTI stanął na dwunastu golach. Lanster dołożył jeszcze jedno trafienie. Gracze w żółtych koszulkach umocnili się na drugim miejscu w tabeli, wobec straty punktów Rigor Mortis.
Atal - KFC 8:5
Odrobili straty z nawiązką...
Świetnie mecz rozpoczęło KFC, co przełożyło się na dwubramkowe prowadzenie tego zespołu. Gracze popularnej sieci fast food grali dynamicznie i raz za razem nacierali na bramkę Atalu. To jednak nie rozbiło atalowców, którzy z minuty na minutę łapali rezon. Tuż przed przerwą Atal wyszedł na prowadzenie, a w drugiej połowie kontynował marsz po zwycięstwo. Czuć ducha zespołu w szeregach wygranych. Czas pokaże czy będą jeszcze w stanie nawiązać walkę o miejsce na podium. Póki co strata Pishchevkyi'ego i spółki do trzeciego Rigor Mortis wynosi pięć punktów.
NEC - Rigor Mortis 1:1
Duża niespodzianka...
NEC w pełni zasłużenie wydarł punkt faworyzowanemu Rigor Mortis. Po golu Pawła Weresińskiego bordowi "witali się już z gąską" i cofnęli się do defensywy, za co słono zapłacili na minutę przed końcem meczu. W zamieszaniu podbramkowym przytomnie zachował się Kamil Rudkowski. NEC zdobywa czwarty punkt w sezonie, ale jeśli frekwencja na meczach będzie, taka jak w tym spotkaniu to może liczyć na zdecydowanie więcej niż okupowanie ostatniego miejsca w tabeli. Rigor Mortis niespodziewanie remisuje z outsiderem i spada na trzecie miejsce w tabeli.
Ren-Bet - Polplast 4:7
Napędzili stracha...
Ambitny Ren-Bet sprawił wielkie problemy liderowi. Co więcej, outsider prowadził w drugiej odsłonie 4:3, ale w ostatnich minutach zdecydowanie zabrakło graczom w żółtych koszulkach energii by sensacyjne zwycięstwo utrzymać. Polplast z problemami, ale jednak dopisuje kolejne trzy oczka do swego dorobku i zachowuje bezpieczną przewagę nad rywalami.
II Liga D
Colorex - EDF 0:7
Strzelecki popis Kozła
Już od pierwszych minut spotkania zawodnicy drużyny EDF wypracowywali sobie stopniowo przewagę, zarówno w posiadaniu piłki, jak i kreowanych sytuacjach. Nie od razu przyniosło to efekt bramkowy, gdyż brakowało tzw. ostatniego podania bądź w doskonałych sytuacjach mylili się napastnicy Zielonych. Zawodnicy Colorex swoich szans szukali głównie strzelając z dystansu. Były to jednak próby bardzo niecelne, czy też dobrze spisywał się bramkarz EDF'u. Bohaterem tego spotkania niewątpliwie był Stanisław Kozioł, który w tym spotkaniu zdobył aż 6 bramek, ale również niejednokrotnie otwierał swoimi podaniami drogę do bramki dla kolegów.
LGBS - HCL Poland 2:4
Dwie różne odsłony
HCL rozpoczęło to spotkanie lepiej, próbowali stwarzać sobie szansę dzięki prostopadłym podaniom i strzałom z dystansu. LGBS źle weszło w mecz, a akcje rywala przerywali głównie faulami. Cierpliwość piłkarzy HCL przyniosła efekt w postaci prowadzenia, które po niedługim czasie udało się zwiększyć do przewagi dwubramkowej. Następnie zawodnicy HCL starali się uspokoić grę i kontrolować spotkanie, co też trochę ich uśpiło. Efektem tego była bramka kontaktowa na początku drugiej połowy, a po niedługim czasie wyrównanie stanu meczu przed LGBS. Końcówka meczu to walka cios za cios, jednak dogodniejsze akcje miało HCL (dwie poprzeczki), które w końcu udało się przełożyć na dwie bramki, a w konsekwencji 3 punkty.
Nidec - MPO Kraków 0:9
Braki kadrowe
Drużyna Nidec pojawiła się na to spotkanie z zaledwie czterema zawodnikami z pola i bramkarzem, co znacznie osłabiło ich szansę na zdobycz punktową w tym spotkaniu. MPO od początku prowadziło grę starając się zmęczyć przeciwnika długim rozgrywaniem, a dwie szybko zdobyte bramki sprawiły, że nie musieli zwiększać tempa czy bardziej napierać na bramkę rywala. Akcje Nidec kończyły się głównie na 2-3 podaniach, czego powodem był wysoki pressing MPO. Godny uwagi występ zaliczył Adam Pawłowski, który w tym spotkaniu był bezlitosny dla rywali i zdobył 5 bramek.
Dragon – Shell 3:5
Skuteczniejsi
Mecz rozpoczął się od bardzo szybko zdobytej bramki przez drużynę Shell po ładnej akcji zespołowej. Wydawało się, że Dragon będzie chciał błyskawicznie odpowiedzieć, jednak przyniosło to efekt odwrotny, bo po indywidualnej akcji Shell zdobyło drugą bramkę. Do przerwy było 3:0 i nic nie zwiastowało, że coś w tym spotkaniu znacząco się może zmienić. Dragon stworzył w tym meczu wiele groźnych okazji, jednak byli strasznie nieskuteczni bądź szwankowało ostatnie podanie. W drugiej połowie wreszcie udało im się przełamać obronę rywala, co w konsekwencji przyniosło 3 bramki, ale było to za mało na skuteczniejszych tego wieczora zawodników Shell, którzy w tej odsłonie dołożyli jeszcze 2 bramki po udanych kontratakach i zainkasowali ważne zwycięstwo dające im awans na drugie miejsce w tabeli
Rolls-Royce – ABB 2:2
Nie odkładali nogi
Biorąc pod uwagę wynik pierwszego spotkania pomiędzy tymi drużynami zawodnicy ABB zapewne spodziewali się łatwego zwycięstwa, a w efekcie znacznego przybliżenia się do tytułu mistrzowskiego. Mecz zaczął się po ich myśli, ponieważ udało im się szybko zdobyć bramkę, a druga wydawała się być kwestią czasu. Drużyna Rolls-Royce zaczęła bardzo chaotycznie nie mogąc stworzyć składnej akcji. Impulsem dla nich była bramka wyrównująca, która dodała im wiary. ABB po raz drugi udało się wyjść na prowadzenie, a graczom Rolls-Royce znów szybko wyrównać po stałym fragmencie gry. Druga połowa to ostra walka o każdy centymetr boiska i popis obydwu bramkarzy, którzy znacząco przyczynili się do tego, że nie oglądaliśmy w tej odsłonie bramek.
