FMCTI o krok od awansu, LGBS odskoczył Revo...

II Liga D

REN-BET - FMCTI 3:12

FMCTI krok od awansu

Niezwykle cenne zwycięstwo w czwartkowy wieczór odnieśli zawodnicy FMCTI, których już tylko krok dzieli od II Ligi. Goście od samego początku ruszyli do zdecydowanych ataków, wybijając rywalom z głów marzenia o korzystnym rezultacie. Ci zadanie mieli utrudnione już na starcie. Brak etatowego bramkarza w starciu z dobrze dysponowanym rywalem z pewnością jest ogromnym osłabieniem. Gdy Jan Rogóż wreszcie stanął między słupkami wynik był już ustalony. "Żółci" ani myśleli zadowalać się strzelonymi golami, forsując bramkę gospodarzy coraz mocniej. Artur Burkiet po raz kolejny udowodnił, że jest jednym z najlepszych zawodników III Ligi. Hattrick, 3 asysty, spora liczba wygranych dryblingów oraz efektownych zagrań. Chapeau bas!

Kolporter II - Samsung 3:1

Kolporter to nie tylko Janusz Dziaduła...

Po porażce z Kolporterem gracze Samsunga w praktyce stracili szansę na miejsce na podium na koniec sezonu. Porażka z niżej notowanym rywalem z pewnością jest sporym zaskoczeniem, ale ten kto ten mecz oglądał, ten wie, że zwycięstwo "pomarańczowych" było jak najbardziej zasłużone. Gospodarze pomimo braku swojego lidera - Janusza Dziaduły zdominowali rywala, kontrolując przebieg spotkania przez pełne 40 minut. "Niebiescy" sposobu na dobrze dysponowanego rywala znaleźć nie umieli, a duża w tym zasługa Pawła Nogalskiego, który między słupkami spisywał się bez zarzutu. Ojcem zwycięstwa gospodarzy był jednak Przemysław Siatkowski. Efektowny gol i fantastyczna asysta były wartością dodaną Kolportera w tym spotkaniu.

PKO Bank Polski - Rolls-Royce 1:2

Bez Koniecznego, bez pomysłu, bez punktów...

Konia z rzędem temu, kto był w stanie przewidzieć porażkę walczącego o awans PKO z Rolls-Royce'm. Goście w starciu z bardzo silnym rywalem zaimponowali żelazną dyscypliną, za którą zostali nagrodzeni po końcowym gwizdku sędziego. Zadanie mieli utrudnione już od 5 minuty spotkania, gdy po czerwonej kartce boisko musiał opuścić ich bramkarz. Fakt ten "niebieskich" jednak nie załamał, a stojący odtąd między słupkami Maciej Roga zrobił wszystko żeby jego zespół wyszedł z tego starcia obronną ręką. Postawa "Bankowców" w tym spotkaniu jest sporym zaskoczeniem. Brak pomysłu na grę, chaotyczne ataki. Po drużynie aspirującej do gry w II Lidze trzeba wymagać zdecydowanie więcej...

III Liga C

Korporaci - MPO 1:4

Passa MPO trwa dalej

W pierwszym czwartkowym spotkaniu XVI kolejki II ligi D stanęły na przeciwko siebie zespoły Korporatów i MPO. Przed spotkaniem ciężko było wskazać faworyta. Niby wyżej w tabeli byli Korporaci, ale MPO ostatnio notuje fantastyczną serię i już od dobrych kilku tygodni jest niepokonany. I to właśnie zawodnicy w pomarańczowych strojach jako pierwsi trafili do siatki. W odpowiedzi Korporaci odpowiedzieli ładnym trafieniem z dystansu. Ogólnie mecz był ciekawy, toczony w niezłym tempie. Przed przerwą jeszcze jedną bramkę zdobyli zawodnicy MPO i to oni mogli się czuć pewniej przed drugą odsłoną. A w niej obraz gry nie zmienił się. W dalszym ciągu oglądaliśmy akcję za akcją, a w bramkach szaleli bramkarze. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali piłkarze MPO i wbili jeszcze 2 bramki w końcówce nie dając przeciwnikom szans na odrobienie strat.

Dragon - Alexmann 3:2

Dragon włącza się do walki o awans

W pierwszej połowie tego meczu mieliśmy sporo walki w środku pola i niestety trochę mało akcji podbramkowych. Mimo tego kilka minut przed przerwą bramkę zdobył Dragon, ale zabrakło koncentracji, aby dowieźć ten wynik do przerwy i tuż przed nią Alexmann zdobył wyrównujące trafienie. Druga połowa przyniosła dużo więcej dramaturgii. Najpierw do siatki ponownie trafili zawodnicy Alexmann. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać i było 2:2. Właśnie przy takim wyniku rzut karny wykonywała drużyna Alexmann. Piłka jednak trafiła w poprzeczkę i nie przekroczyła linii bramkowej. Co więcej, chwilę po tym zdarzeniu bramkarz Dragonu dostał żółtą kartkę i jego koledzy musieli grać w osłabieniu. Udało im się jednak bramki nie stracić, a gdy składy się wyrównały zdobyli piękną bramkę piętką, jaką możemy zobaczyć na niejednej kompilacji z najładniejszymi golami. Dzięki temu zwycięstwu i innym ciekawym rozstrzygnięciom w lidze Dragon znów realnie liczy się w walce o awans do I ligi.

LGBS - Lanster 5:1

LGBS może mrozić szampany

Zdecydowanym faworytem tego spotkania była drużyna LGBS i zawodnicy za wszelką cenę chcieli potwierdzić tą tezę. W pierwszej połowie dłużej utrzymywali się przy piłce, stworzyli zdecydowanie więcej szans na strzelenie bramki, co ostatecznie musiało przynieść efekt. Najpierw trafienie głową na 1:0, w międzyczasie atomowy strzał w poprzeczkę, a na koniec podwyższenie wyniku i zawodnicy Lanster byli już w bardzo kiepskiej sytuacji. Na domiar złego zaraz po zmianie stron kolejną bramkę zdobywa LGBS i już tylko nieliczni wierzą, że ten wynik może się odwrócić. Co ciekawe, od tego momentu do głosu nieśmiało zaczął dochodzić zespół Lanster. Zaowocowało to bramką na 3:1 i kolejnymi szarżami na bramkę LGBS. Jak się okazało tego wieczoru więcej strzelić się już nie udało, a przynajmniej do bramki rywali, bo pechowo dla tej drużyny jeden z zawodników pokonał własnego bramkarza. Ostatecznie LGBS odnosi wysokie zwycięstwo i powoli może szykować szampany, aby świętować mistrzostwo ligi w przyszłej kolejce, bowiem zmierzą się z ostatnim w tabeli Mostostalem i powinni odnieść kolejne zwycięstwo.

Atal - Mostostal Kraków 11:2

Rywal rozstrzelany

Po pierwszej połowie nic nie zapowiadało tak wysokiego końcowego wyniku. Co prawda, to piłkarze Atalu prowadzili grę, ale zdobyli oni 'tylko' 2 bramki, a gra Mostostalu nie wyglądała najgorzej. Po zmianie stron jednak szyki obronne Mostostalu znacznie się rozluźniły. O ile jeszcze na początku drugiej połowy jakoś to wyglądało, to mniej więcej od 10 minuty oglądaliśmy już bramkę za bramką. Na duże wyrazy uznania zasługuje zwłaszcza Grzegorz Opyd, który zdobył aż 8 bramek, a także Andrii Pishchevskyi, który przy większości z nich asystował.

HLD - Revo 3:1

Najlepsze zostało na koniec

Trzeba przyznać, że piłkarze obu drużyn stworzyli bardzo dobre widowisko. Widać było dużą motywację zarówno z jednej i drugiej strony. Mecz był żywy, zawodnicy wzajemnie się motywowali, było dużo walki, a po paru minutach żadna z drużyn nie wypracowała sobie wyraźnej przewagi. Akcji podbramkowych było jednak sporo, ale obaj bramkarze zagrali tego dnia bardzo dobre zawody. I kiedy wydawało się, że taki stan rzeczy utrzyma się do końca pierwszej części gry, przed samiuśkim gwizdkiem sędziego, bramkę do szatni zdobyli zawodnicy Revo. O tej przewadze można było zapomnieć zaledwie po minucie gry w drugiej połowie i znów mieliśmy wynik remisowy. Mecz dalej nie wyłonił drużyny przeważającej, ale to HLD zachowało więcej zimnej krwi i dwukrotnie zdołali pokonać Roberta Fereta. Revo do siatki nie trafiło już ani razu i jest czego żałować, gdyż teraz do ostatniej kolejki będą musieli walczyć o awans do I ligi.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie