EXTRAKLASA
State Street – Rigor Mortis 4:1
Zadecydował początek drugiej połowy
W pierwszym meczu XI kolejki Ekstraklasy State Street podejmowało Rigor Mortis. Ci pierwsi w przypadku zwycięstwa mieli szansę na zmniejszenie straty do czołówki, natomiast dla ,,lekarzy” był to chyba ostatni dzwonek w walce o utrzymanie. Pierwszą bramkę w spotkaniu zdobyli zawodnicy State Street. Rigor Mortis miało szansę na wyrównanie jeszcze w pierwszej odsłonie, ale nie wykorzystali rzutu karnego. W przerwie spotkania za dyskusje z arbitrem czerwoną kartką został ukarany jeden z zawodników Rigor Mortis. Fakt ten miał zapewne ogromny wpływ na to, że wynik meczu został praktycznie przesądzony w pierwszych minutach drugiej połowy, kiedy to zawodnicy State Street zdobyli 3 bramki. Rigor Mortis walczyło co prawda do końca, ale stać ich było tylko na trafienie honorowe. Mimo zwycięstwa State Street ostatecznie nie zmieniło swojej pozycji w tabeli, sytuacja Rigor Mortis natomiast jest już dosyć ciężka jeżeli chodzi o kwestię utrzymania.
Korporaci – HLD 1:3
Wyszarpali
Zarówna Korporaci, jak i HLD przystępowali do spotkania mając w pamięci ubiegłotygodniowe porażki, co zapewne wpłynęło na dodatkową motywację. W bramce Korporatów pojawił się tego wieczoru zawodnik nominalnie występujący w ,,polu”. Obydwie drużyny ruszyły mocno od pierwszego gwizdka sędziego. Korzystniej na tym wyszło HLD, bo udało im się wyjść na prowadzenie, ale po błyskawicznej odpowiedzi Korporatów było 1:1. Do przerwy HLD prowadziło 2:1, mimo iż obydwie ekipy miały kilka naprawdę dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Od początku drugiej odsłony do ataku ruszyli Korporaci i trzeba przyznać, że przycisnęli rywala, ale ten miał tego wieczoru sporo szczęścia. Świadczyć o tym może m.in. sytuacja, w której wybijali piłkę z linii własnej bramki. Niewykorzystane okazje na wyrównanie zemściły się w końcówce, kiedy to zawodnicy HLD ustalili wynik spotkania na 3:1. Gracze w czarnych koszulkach mieli w tym meczu widoczną przewagę fizyczną i wydaje się, że to właśnie w dużej mierze przyczyniło się do tłamszenia zapędów ofensywnych Korporatów.
s4e – PKP Cargo/TEB Edukacja 0:3
Z drobnymi problemami
Spotkanie pomiędzy s4e a PKP Cargo/TEB Edukacja było wyjątkowo ważne dla obydwu ekip. Dla tych pierwszych podobnie jak dla Rigor Mortis mecz w tej kolejce był jednym z ostatnich, o ile nie ostatnim dzwonkiem w walce o utrzymanie. PKP Cargo/TEB Edukacja chciało natomiast potwierdzić swoją wysoką formę kolejnym zwycięstwem i wyczekiwać potknięcia RMF Maxxx z nadzieją na objęcie pozycji lidera po tej serii spotkań. Zawodnicy w pomarańczowych koszulkach od początku spotkania starali się długo rozgrywać piłkę w oczekiwaniu na błąd w ustawieniu przeciwnika. W końcu udało się wyjść na prowadzenie po bardzo ładnym uderzeniu Goduli. Od razu chcieli pójść za ciosem, ale przebudzać zaczęli się również rywale. Mecz stał się bardziej wyrównany, a pod obydwiema bramkami nie brakowało sytuacji. Niewykorzystane okazje zemściły się na s4e w postaci drugiej bramki dla przeciwnika, która już praktycznie ustawiła mecz. W głowy zawodników występujących w czarnych koszulkach wkradło się zwątpienie, a PKP Cargo/TEB Edukacja mogło spokojnie realizować założony przed spotkaniem plan. Ostatecznie zasłużenie zwyciężyli w tym spotkaniu 3:0, ale trzeba przyznać, że był fragment czasu, w którym gracze s4e napsuli im dużo krwi.
Nem-Bud – RMF Maxx 6:5
Goleada przy Dekerta
Spotkanie określane mianem hitu tej kolejki rozpoczęło się od długiego i spokojnego rozgrywania piłki przez RMF Maxxx, jednakże z przewagi tej niezbyt wiele wynikało. Nem-Bud natomiast starał się przede wszystkim zabezpieczać swoją bramkę poprzez cierpliwe przesuwanie, a w drugiej kolejności wyczekiwali szybkich kontr w przypadku przejęcia piłki. Przyznać trzeba, że bardzo dobrze realizowali tę taktykę, gracze RMF Maxxx zbyt dużą liczbą zawodników angażowali się w atak i mieli spory problem z szybkimi napastnikami ekipy Nem-Bud, którzy w konsekwencji zdobyli pierwszego gola w tym spotkaniu. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, po precyzyjnym uderzeniu z dystansu Nowaka było 1:1. ,,Radiowcy” widząc zmasowaną obronę rywala wciąż próbowali szczęścia poprzez strzały z dystansu, ale te nie do końca przynosiły oczekiwany efekt. Nie można tego powiedzieć o taktyce zawodników Nem-Bud, którzy po trzech bardzo szybkich kontrach wyszli na prowadzenie 4:1. Podrażnione RMF Maxxx ruszyło do odrabiania strat i udało się je zmniejszyć do jednej bramki jeszcze przed przerwą m.in. po bardzo ładnym uderzeniu Górala. Początek drugiej odsłony był jednak znów bardziej szczęśliwy dla zawodników Nem-Bud, którzy zdobyli piątą bramkę, a dokładniej zrobił to Jakub Kozioł. RMF Maxxx znów miało ciężką sytuacje, ale rzucili wszystko na jedną szalę, ażeby dogonić rywala, co też w konsekwencji się udało w głównej mierze za sprawą Katarzyńskiego, który skompletował hat-tricka. Wynik remisowy nie satysfakcjonował żadnej ze strony, dzięki czemu ostatnie minuty były bardziej otwarte na czym skorzystali zawodnicy Nem-Bud, którzy wypracowali szóste, a zarazem dające zwycięstwo trafienie. Jest to bardzo ważne zwycięstwo dla tej drużyny, które włącza ją chyba na dobre do walki o medale. Na pochwałę zasługuje Jakub Kozioł, który w tym spotkaniu czterokrotnie trafiał do siatki rywala.
Cisco – Revo Drink Team 7:1
Złe dobrego początki
Spotkanie z ostatnią drużyną tabeli było idealną sytuacją dla Cisco na zrehabilitowanie się po ostatnich nie najlepszych wynikach. Revo Drink Team natomiast pozostała już w tym sezonie chyba tylko walka o honor, a zaangażowania w to na pewno nie można odmówić zawodnikom tej drużyny. Udowodniły to też pierwsze minuty tego spotkania, kiedy gracze tej ekipy ruszyli mocno do ataku, co ostatecznie zakończyło się pierwszym trafieniem. Z czasem zaczęli jednak oddawać za dużo pola rywalowi, co nie zwiastowało nic dobrego. W pierwszym fragmencie na boisku było dużo walki i chaosu, ale z upływem minut Cisco zaczęło porządkować grę i przejmować inicjatywę. Zaczęło się to również odbijać na wyniku, do przerwy zawodnicy w ciemniejszych koszulkach prowadzili 2:1. Początek drugiej odsłony to wciąż przewaga Cisco, a momentem przełomowym w spotkaniu była kara czasowa dla bramkarza Revo Drink Team, po której gra tej ekipy całkowicie się posypała. Zawodnicy Cisco bez litości punktowali rywala i ostatecznie zwyciężyli 7:1. Do składu powrócił duet Szafran – Ryś, którzy razem ze skutecznym Solnicą mieli duży wpływ na zwycięstwo swojej ekipy. Czy to oznacza powrót Cisco na właściwe tory?
III LIGA C
Ziko-PartnerTele 2:2
Cenne trafienie
W tym spotkaniu mierzyły się drużyny z dziewiątego i trzeciego miejsca. Przed tygodniem pewne zwycięstwo 7:2 odniósł PartnerTele. Obie drużyny zaczęły ten mecz bardzo ospale. W miarę rozwoju gry, stwarzały sobie okazję do zdobycia bramki, lecz wszystkie próby kończyły się niepowodzeniem. Efektem tego był bezbramkowy remis, utrzymujący się do końca pierwszej połowy. Od pierwszego gwizdka drugich 20 minut, gra zrobiła się zdecydowanie bardziej intensywna i widać było wolę walki z obu drużyn. W 28 minucie to Ziko otwarli wynik, lecz cieszyli się z niego jedynie 70 sekund, gdyż goście momentalnie wyrównali. Kilka minut później to PartnerTele zdobył gola na 2:1, a w jednych z ostatnich akcji dzięki ambicji i walce Ziko zdobyli trafienie, które ustaliło wynik na 2:2 i dało bardzo cenny punkt.
Polplast-Budostyl 17:0
Czyste konto Polplastu
Polplast zajmujący czwartą pozycję w lidze, podejmował ostatnią drużynę Budostyl. Goście na początku spotkania stawili się w sześcioosobowym składzie. Polplast pomimo, iż mieli szeroką ławkę postawił zagrać ,,fair play” i również rozpoczął ten mecz bez jednego zawodnika, aż do momentu w którym Budostyl grał w komplecie. Jednak i to nie dało graczom gości zbyt wiele, gdyż Polplast od początku dominował w meczu, a do przerwy prowadził już 8:0. Druga część gry wyglądała identycznie jak pierwsza odsłona. Gospodarze wyraźnie prowadzili grę, skupiając się głównie na ataku, a nie mający zmian Budostyl wyraźnie osłabł. W efekcie czego tracili kolejne bramki, nie mogąc przełamać złej passy. Ostatecznie Polplast zdominował rywali wygrywając 18:0 i pokazując wysokie umiejętności zarówno w ataku jak i w obronie.
Palettenwerk-Fedex 6:5
Zabrakło szczęścia
Zajmujący szóstą lokatę Palettenwerk podejmował ósmy Fedex. Już w pierwszej minucie tego meczu gospodarze otwarli wynik. Przez dłuższy czas wynik nie ulegał zmianie, pomimo iż obie strony miały swoje szanse. Dopiero w 11 minucie to Palettenwerk trafił po raz drugi i takim wynikiem zakończyła się pierwsza część gry. Po trzecim golu strzelonym zaraz po pierwszym gwizdkiem sędziego, Fedex przebudził się i zdobył bramkę na 3:1. Spotkanie zrobiło nam się bardzo wyrównane, a zespół gości z minuty na minutę rozkręcał się. W efekcie czego w 29 minucie pokonali bramkarza przeciwka ponownie, a kilkadziesiąt sekund później doprowadzili do wyrównania. Końcówka meczu przynosiła nam bardzo wysoki poziom emocji. Gdy to gospodarze trafili do siatki, Fedex szybko wyrównywał, lecz w jednej z ostatnich akcji meczu Palettenwerk zdobył gola, na którego goście nie zdołali już odpowiedzieć i gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa 6:5 i zgarnięcia cennych 3 punktów.
A.S.A. FCC - Netent 8:2
Mecz niewykorzystanych karnych
Wicelider rozgrywek ASA podejmowała siódmą ekipę ligi Netent. Niespodziewanie to goście w 4 minucie tego meczu otworzył wynik meczu. Przez długi okres gry gracze gospodarzy nie mogli znaleźć odpowiedniego rytmu i sposobu na rywali, marnując przy tym dwa karne podyktowane przez sędziego. Dopiero pod koniec pierwszej połowy ta sztuka udała im się dwukrotnie. Od pierwszego gwizdka drugiej odsłony, coraz pewniej czyli się gospodarze i pokazywali to do czego nas przyzwyczaili. Szybko zdobyli dwa trafienia, które pozwoliły im na spokojną grę. Wyraźnie rozluźnieni gracze ASA rozkręcali się coraz bardziej i wykorzystywali każdy błąd rywali, zamieniając go na bramkę. Netent w tej części meczu nie mógł rozwinąć skrzydeł i zdobył zaledwie jedno trafienie, nie strzelając m.in. rzutu karnego. Wicelider wygrał to spotkanie 8:2 i umocnił się na drugiej pozycji.
Antrans-Krakvet
Bolesna powtórka
Antrans będący liderem rozgrywek, podejmował piąty zespół Krakvet. Przed tygodniem zwycięsko z tego pojedynku wyszli gospodarze, deklasując rywali 21:2. Pierwsza minuta tego spotkania pokazała, że Antrans jest głodny zwycięstw. Po 60 sekundach prowadzili już 2:0, a kilka chwil później dołożyli kolejną bramkę. Gra opierała się głównie na szybkich podaniach między zawodnikami gospodarzy, którzy próbowali rozbić głęboko cofniętą obronę rywala. Do przerwy udało im się pokonać bramkarza rywali dwukrotnie, doprowadzając do stanu 5:0. Druga część gry miała, również bardzo jednostronny przebieg. Antrans mocno atakował Krakvet, i goście co chwilę wyjmowali piłkę z bramki. Mecz zakończył się wynikiem 15:0 i ponownie gładkim zwycięstwem Antransu, który w tej lidze nie ma sobie równych.
III LIGA D
BURY.PL - HAYS 2:1
Wygrana Bury po wyrównanym boju
W pierwszym meczu dzisiejszego dnia, zmierzyły się drużyny środka tabeli. Pierwsza połowa była dość wyrównana. Obie drużyny stworzyły siebie po kilka sytuacji bramkowych, lecz świetnymi interwencjami popisywali sie bramkarze. Jedyną bramkę w pierwszej odsłonie , zdobył Robert Malawski. Druga połowa nie przyniosła zmiany obrazu gry. Widowisko było nadal bardzo wyrównane. Skuteczność należała jednak do drużyny Bury, ktorzy dwukrotnie pokonali bramkarza rywali . Mimo wszelkich starań w ostatnich minutach spotkania , Hays nie zdołał doprowadzić do remisu
Profix - Capgemini 1:8
Pogrom w meczu na szczycie
To spotkanie zapowiadało się bardzo emocjonująco. W szlagierze kolejki zmierzyły się drużyny z dwóch pierwszych miejsc. Od początku przebieg spotkania był dość zaskakujący. Już w pierwszej minucie spotkania , Cap gemini objęlo prowadzenie. Profix szybko starał się odrobić straty , lecz piłkarze wykazali się fatalna skutecznością . W odpowiedzi cap gemini odpowiedzialo kolejnymi bramkami. Do przerwy ,,niebiescy" niespodziewanie prowadzili 3:0. W drugiej połowie , lider nadal fatalnie radził sobie w polu karnym rywala , marnujac kolejne okazję. Problemu ze skutecznoscia nie mialo Cap Gemini , ktore z każdą kolejną minutą powiększalo swój dorobek bramkowy. Ostatecznie sensacyjnie profix przegrywa z vice liderem az 1:8.
Welcome Airport Services - Sii Polska 13:2
Welcome gromi...
To była kolejna szansa , na pierwsze zwycięstwo Sii. W rzeczywistości , trudno było spodziewać sie niespodzianki z solidna drużyną Welcome. Od pierwszej minuty Welcome , zepchnal przeciwnika do defensywy. Powiększająca przewaga szybko została udokumentowans golami . Sii w pierwszej połowie pozostawało bezradne w walce z przeciwnikiem . Do przerwy Welcome pewnie prowadził 4:0. Druga polowa to dalsza dominacja jednej druzyny. Welcome nadal pozostawal w ofensywie, dobijajac rywala kolejnymi bramkami. Sii po raz kolejny musi poczekać na pierwszy komplet punktów w tym sezonie.
IBM SWG - SSC Internazionale 2:4
SSC górą
Na papierze spotkanie , wydawało się być bardzo wyrównane. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana . Gra toczyła sie głównie w środku boiska , bez wiele sytuacji bramkowych . Jedyną bramkę z rzutu karnego zdobył Szymon Rączka. Już na początku drugiej połowy SSC podwyzszylo prowadzenie . Radość z prowadzenie nie trwała długo , gdyz po chwili IBM doprowadzil do remisu. Ostatnie słowo należało jednak do SSC. ,, Granatowi" ponownie zepchneli rywala do defensywy , strzelając kolejne bramki.
BWI Group - TeleTech 2:4
Emocje do samego końca
Od mocnego uderzenia rozpoczął Teletech . Juz w pierwszych minutach ,,biali" wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Po chwili Bwi zdobylo bramkę kontaktową za sprawa Bartosza Gagola. Mimo kilku dobrych sytuacji , do przerwy nie padlo już więcej bramek. Na początku drugiej połowy Emanuel Ramacci podwyzszyl wynik spotkania na 3:1. W drużynie Bwi zaczely przejawiac sie nerwy, a sedzia musiał stopowac temperament zawodników żółtymi kartkami. W kolejnych minutach Bwi zdobyło druga bramkę , a końcowe minuty spotkania były bardzo emocjonujące. Do końca spotkania ważył sie ostateczny wynik spotkania. Ostatecznie Teletech utrzymał prowadzenie , zgarniajac komplet punktów.