Podsumowanie II Ligi D...

Lynka
Przebieg sezonu: Lynka zamknęła tabelę grupy C, choć tak naprawdę długo była znacznie wyżej niż na ostatnim miejscu. Przez trzy kolejki okupowała nawet siódmą lokatę, lecz przez słabą końcówkę została wyprzedzona przez Extend Vision, Rent Express i Scarsenal. Trzeba jednak zaznaczyć, że o miejscu za tymi ostatnimi zadecydował jedynie bilans bezpośrednich spotkań. Także strata do niebieskich z Rent Expressu nie była duża (cztery oczka), zatem Lynka, mimo ostatniej lokaty, absolutnie nie odstawała od reszty.

Najlepszy mecz: Remis 6:6 z Art Black w siódmej kolejce. Czarni, po świetnym starcie, szli jak burza i w tabeli byli de facto współliderami razem z Galaxy i Food Care. Zatrzymali ich dopiero piłkarze Lynki, którzy po porywającym meczu wydarli przeciwnikom punkt. Ten rezultat pokazał, że w niebieskich drzemie spory potencjał. Urwać punkty tak silnej ekipie – to była nie lada sztuka.

Niespodzianka: Słaba końcówka sezonu. Po jedenastej kolejce i wysokiej wygranej nad Korporatami wydawało się, że ostatnie spotkania mogą pokazać prawdziwą siłę Lynki. Tak się jednak nie stało. Niebiescy wyraźnie spuścili z tonu i choć przyczyna tego pozostaje nieznana, w ich sercach na pewno jest poczucie niewykorzystanej szansy. Po tak efektownym zwycięstwie jak to nad pomarańczowymi otwierała się przed nimi szansa nawet na piątą lokatę. Szansę tę jednak przespali.

Gwiazda: Adrian Pudlik. Najlepszy strzelec ekipy, który zakończył sezon z siedemnastoma bramkami na koncie. Tym wynikiem zamknął czołową dziesiątkę klasyfikacji najskuteczniejszych. Czy zaspokaja to jego przedsezonowe oczekiwania? Wydaje się że nie. Zawodnicy Lynki przed startem rozgrywek liczyli chyba na więcej. Jeżeli w kolejnym sezonie wokół swojego kanoniera zbudują zgrany team, może być ciekawie.

Scarsenal
Przebieg sezonu: To chyba najbardziej niedoceniana drużyna ligi. Choć pierwsze spotkanie w jej wykonaniu faktycznie nie były zbyt imponujące, to już końcówka i wspaniałe zacięte boje toczone z Food Care czy Korporatami pokazywały, że czas działa na korzyść żółtych. Mimo to, drużyna ta zajęła przedostatnie miejsce. Wydaje się, iż jest to w dużej mierze wina braku zgrania jej piłkarzy. Kiedy ono jeszcze się poprawi, przyjdą też wyniki.

Najlepszy mecz: Spotkanie rundy rewanżowej z Food Care. Co prawda Scarsenal ten mecz przegrał, lecz niewiarygodnie mocno postraszył ówczesnego wicelidera. Dośrodkowania w pole karne Jeremiego Grolleau do dziś śnią się pewnie po nocach ekipie Jacka Nigbora. Żółci przegrali to spotkanie dopiero kiepską końcówką (czy może raczej: tradycyjnie piorunującym finiszem czarnych), lecz wcześniej ich gra sprawiała, że ręce same składały się do oklasków.

Niespodzianka: Stopniowo czyniony progres. W tej grupie mieliśmy najwięcej nowych ekip. Spośród nich wszystkich tylko u Scarsenalu widać było jednak aż tak wyraźnie różnicę w postawie z początku i końca sezonu. Mimo wielu niezłych zawodników żółci nie mogli się jakoś odnaleźć. Dopiero w ostatnich spotkaniach zaczęli pokazywać, że w piłkę to jednak grać potrafią.

Gwiazda: Wybór padłby zapewne na Jeremiego Grolleau, gdyby nie to, że wystąpił tylko w czterech spotkaniach. Wobec tego tytuł ten trafia do Artura Kursina, najlepszego strzelca drużyny. Mimo, iż wystąpił tylko w dwunastu spotkaniach, zdobył aż osiemnaście goli, czyli ponad 1/3 dorobku zespołu.

Rent Express
Przebieg sezonu: Dziwny był to sezon dla Rent Expressu. Mimo, iż na boisku wywalczył 25 punktów, co spokojnie dałoby mu piątą lokatę, zawirowania kadrowe i weryfikowane na niekorzyść wyniki spotkań spowodowały, że niebiescy sezon zakończyli z zaledwie osiemnastoma oczkami. Taki obrót spraw jest tym bardziej dziwny, że prezentowanym poziomem ta drużyna pasowała raczej do czołówki niż nawet środka stawki. Cóż, futbol jest nieprzewidywalny...

Najlepszy mecz: 10:4 z Art Black w rundzie rewanżowej. Po serii mocno przeciętnych spotkań, Rent Express mocno skarcił czarnych. Nie dał im najmniejszych szans, kompletnie rozbijając i odnosząc wysokie zwycięstwo. Błyszczał wtedy Dustin Nowak, zawodnik, który zdecydowanie wyróżniał się na tle kolegów, a którego brak w końcówce rozgrywek wyraźnie odcisnął się na wynikach ekipy.

Niespodzianka: Zajęte miejsce w stosunku do potencjału. Naprawdę ciężko zrozumieć, jakim cudem drużyna, która momentami grała najlepszą (i nie boję się użyć tych słów) piłkę w całej lidze, mogła wylądować na dopiero ósmej pozycji. Co prawda nie pomagał jej brak etatowego bramkarza czy trafiające się w trakcie sezonu osłabienia. Lecz z różnymi bolączkami zmagały się i inne ekipy, osiągając znacznie lepszy skutek. W przyszłości niebiescy muszą nauczyć się, jak walczyć z przeciwnościami losu.

Gwiazda: Dustin Nowak. Mimo, iż w końcówce sezonu nieobecny, w jedenastu spotkaniach zdołał strzelić 18 goli, co i tak pozwoliło mu zostać najlepszym napastnikiem zespołu. W niektórych meczach (jak choćby z Art Black) prezentował naprawdę wyborną formę. Gdyby występował do końca rozgrywek, mimo sporej liczby odjętych punktów Rent Express i tak byłby bardzo wysoko.

Extend Vision
Przebieg sezonu: Fatalny start i świetna końcówka – tak można by najkrócej scharakteryzować sezon w wykonaniu Extend Vision. Długo szarzy byli czerwoną latarnią ligi, lecz w drugiej części sezonu podnieśli się i w porywającym stylu wywalczyli sobie siódmą lokatę. Zobaczymy, czy w kolejnym będą prezentować się równie dobrze, czy może, jak u Shella, miano „rycerzy wiosny" będzie dla nich tylko sezonowym przydomkiem.

Najlepszy mecz: Wygrana z Gazownikami 5:3 w ostatnim spotkaniu sezonu. Poza potwierdzeniem bardzo dobrej dyspozycji zwycięstwem „na pożegnanie" z kibicami, Extend uniemożliwiło Gazownikom wskoczyć na ligowe podium. Zwycięstwo nad drużyną, która aspirowała do tak wysokich celów mówi samo za siebie.

Niespodzianka: Nagła metamorfoza. Trudno uchwycić moment, w którym Extend z ligowego słabeusza stało się graczem rozdającym karty. Nie wiadomo, czy można za niego uznać wygraną nad Lynką w dwunastej kolejce, czy może proces ten następował stopniowo. Pewny jest jednak fakt, że bazując na obrazie szarych z pierwszej rundy kilka ekip mierząc się z nimi zapłaciło wysoką cenę...

Gwiazda: Piotr Waśkiewicz. 16 goli i 7 asyst stanowiło istotny wkład w końcowy wynik drużyny. Tak jak cała drużyna, Waśkiewicz wciąż ma jednak nad czym pracować. Mimo siódmej lokaty Extend strzeliło bowiem najmniej bramek spośród wszystkich ekip.

KPR
Przebieg sezonu: KPR rozpoczęło świetnie – od drugiego miejsca po pierwszej kolejce. Później już tak dobrze jednak nie było. Siedemnaście meczy rozgrywanych ze zmiennym szczęściem pozwoliło się uplasować na szóstej pozycji. Jak na bogactwo kadrowe i prezentowaną niekiedy formę, to wynik poniżej oczekiwań. Jak jednak mówi porzekadło, „pierwsze śliwki – robaczywki". Wiosenno-letnie rozgrywki z pewnością pokażą prawdziwą siłę niebieskich.

Najlepszy mecz: Czwarta kolejka i zwycięstwo nad Food Care. Po trzech pierwszych kolejkach KPR miał na koncie tylko trzy oczka i nic nie wskazywało, że może nawiązać walkę z czarnymi. Niespodziewanie udało mu się jednak wygrać, nie dając rywalom złudzeń. Szkoda, że postawy z tego meczu niebiescy nie przenieśli na wszystkie pojedynki. Czasem bowiem udawało im się nawiązać do prezentowanego wtedy poziomu, lecz już nigdy później nie było to już to samo.

Niespodzianka: Niezła defensywa. KPR straciło, jak na zajętą lokatę, stosunkowo mało goli (81). Dla porównania, trzecia w stawce ekipa Art Black – 85. Gra w obronie była największym plusem zespołu i pozwoliła mu na wygranie kilku ważnych pojedynków.

Gwiazda: Adrian Stanisz. Wspomniana wyżej obrona wymaga docenienia także wyróżnieniem indywidualnym. Stanisz trzymał w ryzach defensywę i we wszystkich spotkaniach, w jakich wystąpił był bardzo mocnym punktem drużyny. Do poziomu obrońców dopasować się jeszcze muszą napastnicy i wtedy atak KPR na ścisłą czołówkę jest jak najbardziej realny.

Korporaci
Przebieg sezonu: Korporaci od pierwszych kolejek należeli do ligowych średniaków. Osiągane przez nich wyniki były, o ile można użyć takiego określenia, „w normie" - ogrywali słabszych przeciwników, tracili punkty w meczach z czołówką. Dzięki zwycięstwu w ostatniej kolejce udało im się jednak wyprzedzić aż dwójkę rywali i zakończyć sezon w pierwszej piątce. Strata do czołowej czwórki była już jednak gigantyczna (14 punktów).

Najlepszy mecz: Przedostatnia kolejka i zwycięstwo z Food Care 5:4. Musiało ono pomarańczowym smakować podwójnie. Po pierwsze dlatego, że stanowiło przedsmak brzemiennej w skutki ostatniej kolejki. Po drugie, Korporaci pokonali aktualnego wówczas lidera. To właśnie przez stratę punktów z nimi czarni nie wywalczyli tytułu.

Niespodzianka: Zwycięstwo nad Food Care. Wiele tłumaczyć nie trzeba. Odebranie punktów liderowie efekcie strata przez niego mistrzowskiego tytułu to chyba największa sensacja całych rozgrywek.

Gwiazda: Kamil Waszkiewicz. Podobnie jak cały zespół w rozgrywkach, on także uplasował się na piątej lokacie, tyle że w klasyfikacji strzelców. Blisko 1/3 goli całej drużyny padła łupem tego właśnie zawodnika, któremu w dużej mierze pomarańczowi zawdzięczają swoją lokatę.

Gazownicy Krakowscy
Przebieg sezonu: Ograni już w Biznes Lidze Gazownicy od początku rozpoczęli go bardzo dobrze. Od początku należąc do grona ekip walczących o podium. Nie licząc drugiej kolejki, ciągle plasowali się jednak na czwartej bądź nawet piątej lokacie. Dopiero na cztery kolejki przed końcem wskoczyli do czołowej trójki, lecz brązowe medale stracili, przegrywając w ostatniej kolejce z Extend Vision.

Najlepszy mecz: Kanonada w spotkaniu ze Scarsenalem. Gazownicy urządzili sobie ostre strzelanie, wygrywając aż 12:0. Pokazali tym samym, że poza świetną obroną, z której słynęli już wcześniej, potrafią też zaprezentować się jako bezwzględni ezgekutorzy.

Niespodzianka: Oczywiście strata miejsca na podium. Przed ostatnią kolejką wydawało się, że po porażce Food Care już nic niespodziewanego w tabeli nie może się zdarzyć. Okazało się jednak, iż Extend Vision zabrał trzy oczka granatowym, pozbawiając ich tym samym medali. Medali, na które Gazownicy bez dwóch zdań zasłużyli. Grając znacznie lepiej niż w poprzednim sezonie, niejednokrotnie pokazywali klasę, odwracając losy spotkań, w których przegrywali już nawet dwoma bramkami.

Gwiazda: Michał Miłek. Jeden z trzech (obok Piotra Tużnika z Galaxy i Grzegorza Berneckiego z Art Black) najlepszych bramkarzy ligi Kilkukrotnie wybierany do siódemki kolejki był głównym ogniwem żelaznej defensywy Gazowników. Tylko 58 straconych bramek (lekko ponad trzy na mecz) to wynik wręcz świetny.

Art Black
Przebieg sezonu: Postawa drużyny to istna sinusoida. Rozpoczęła całkiem obiecująco, dotrzymując kroku Galaxy Hotelowi i Food Care. Mniej więcej w połowie sezonu dostała jednak zadyszki, która o mało nie pozbawiła jej miejsca na podium. To na szczęście udało się odzyskać rzutem na taśmę, dzięki potknięciu Gazowników. Brązowe medale w debiucie z pewnością satysfakcjonują czarnych. W kolejnym sezonie będą należeli do faworytów swojej grupy.

Najlepszy mecz: Zwycięstwo w dwunastej kolejce nad Gazownikami. Gdyby nie ono, Art Black nie byłoby na podium. Mimo, iż niedługo po tym meczu czarnych dopadła zadyszka, walcząc z granatowymi wspięli się na wyżyny umiejętności. Zwyciężyli po ciężkim boju i wypracowali przewagę, która kilka tygodni później pozwoliła im zawiesić na szyi brązowe medale.

Niespodzianka: Klęska z Korporatami. Zmagający się z kłopotami kadrowymi czarni, w meczu czternastej kolejki stanęli naprzeciw Korporatom. Rozpoczynając mecz zaledwie w szóstkę, nie byli w stanie stawić oporu. Od samego początku byli ekipą gorszą i ostatecznie przegrali aż 2:15. Wtedy wydawało się, że w ekipie Art Black zaczyna się coś psuć. Na całe szczęście, w porę zażegnano kryzys.

Gwiazda: Tomasz Kokoszka. Obok golkipera, Berneckiego, najlepszy zawodnik zespołu. Uniwersalny piłkarz, skuteczny zarówno w ataku (25 goli), jak i destrukcji. Potrafiący zdobywać gole z każdej pozycji i lubujący się w strzałach z dystansu. Gdyby czarnym udało się znaleźć drugiego zawodnika podobnego kalibru, bez względu na grupę do której by trafili, staliby się z miejsca faworytami do jej wygrania.

Food Care
Przebieg sezonu: Poza pierwszą kolejką, po której był na czwartym miejscu, aż do samego końca Food Care był na podium rozgrywek. Zaliczył wszystkie lokaty: od trzeciej do pierwszej, którą to stracił w dramatycznych okolicznościach, które były opisywane poniżej. Celem czarnych na ten sezon było mistrzostwo. Skoro nie udało się go wywalczyć, nie można mówić o satysfakcji z ich strony. Rozeźleni klęską z Korporatami piłkarze ekipy nie stawili się już nawet na ostatni swój mecz.

Najlepszy mecz: Remisowe spotkanie dziewiątej kolejki z Galaxy. Był to mecz, w którym obie drużyny walczyły o fotel lidera. Dzięki remisowi pozostał on w rękach Food Care. To jednak postawa czarnych mogła być w tym spotkaniu oceniona wyżej i gdyby nieco je przedłużyć, pewnie to oni by triumfowali. Niestety, okazji do rewanżu już nie było, a szkoda. Podobny pojedynek w ostatniej kolejce przyniósłby na pewno masę emocji.

Niespodzianka: Postawa Food Care w końcówkach spotkań. Trudno policzyć mecze, w których czarni przegrywali, by potem w ostatnich minutach obrócić losy pojedynku na swoją korzyść. To, jak to robią, to już jednak ich tajemnica...

Gwiazda: Tomasz Krok. Drugi najskuteczniejszy piłkarz rozgrywek. Aż 34 gole (średnio blisko dwa na mecz) to wynik stawiający go znacznie wyżej niż pozostałych napastników ligi, poza Norbertem Olszewskim. Jego gole to jednak nie wszystko. Zabrakło czarnym do mistrzostwa czegoś więcej.

Galaxy Hotel
Przebieg sezonu: Od samego początku, podobnie jak Food Care, w ścisłej czołówce, nigdy poniżej trzeciej lokaty (tylko przez jedną kolejkę). Dzięki równej postawie, Galaxy wywalczyło tytuł ze sporą przewagą i w następnym sezonie oglądać je będziemy już w I lidze. Tak w klasyfikacji drużyn, jak i zestawieniach indywidualnych zdecydowanie zdominowało ligę. Z ekipy wywodzi się najlepszy bramkarz, pomocnik i napastnik. To mówi samo za siebie

Najlepszy mecz: Dwunasta kolejka i zwycięstwo w dramatycznych okolicznościach nad Scarsenalem. Ten mecz nie układał się białym, przegrywali w nim, i to wysoko, lecz mimo wszystko zdołali się pozbierać i wypunktować przeciwnika. Ujawiniła się w nich wtedy cecha, znana jak dotąd tylko w zespole Food Care: umiejętność walki do samego końca. Umiejętność, która, jak widać, charakteryzuje najlepszych.

Niespodzianka: Zapewnienie sobie tytułu już w przedostatniej kolejce. Obserwatorzy szykowali się, że o losach pierwszej lokaty rozstrzygnie dopiero bezpośredni pojedynek między Galaxy a Food Care na zakończenie sezonu. Tak się jednak nie stało. Porażka czarnych otworzyła przed Galaxy szansę, którą ekipa ta w pełny sposób wykorzystała.

Gwiazda: Grzegorz Guzik. Chwaliliśmy już tu napastników, obrońców i bramkarzy, teraz pora więc na pomocnika. Zdecydowanie najlepszy asystent ligi, Guzik (28 otwierających podań) błyszczał w każdym meczu, będąc bardzo ważną częścią zespołu. To w dużej mierze właśnie on obsługiwał podaniami Olszewskiego, który za koronę króla strzelców powinien mu być bardzo wdzięczny.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Administrator rozgrywek
Social media
Sprzedaż strojów
T: 784 338 379 | 505 200 998 t.duda@biznesliga.pl | biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Paweł Maślak

Masz pytania? Porozmawiaj Obsługa Rozgrywek
T: +48 602 497 690 info@biznesliga.pl Zadaj pytanie