I Liga
Trzy, dwa, jeden... zero! Odliczanie zakończone, siatkarze wracają z wakacji by powalczyć o mistrzowskie tytuły. W pierwszej lidze byliśmy świadkami czterech spotkań, a odwołana została potyczka State Street z Biprotechem. Pozostałe mecze nie rozczarowały, a w dwóch z nich obserwowaliśmy tie-breaki. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się zawodnicy Finansowania24.pl i BWI Group. Obie ekipy drugą rundę rozpoczynały zajmując dwie ostatnie lokaty. Pierwszy set padł łupem BWI, jednak odpowiedź przyszła momentalnie i byliśmy świadkami remisu po wygranej 25:20. Finałowa partia obfitowała w olbrzymią ilość emocji i rozstrzygnęła się na przewagi. W ostatecznym rozrachunku to siatkarze w niebiesko-czarnych strojach dopisali do swojego konta dwa punkty triumfując 16:14. Na boisku obok odbywała się natomiast walka o prym – czyli bój pierwszej Interii.pl i drugiego UBS. Po pełnym zwrotów akcji spotkaniu lepszy okazał się dotychczasowy lider pokonując przeciwnika w tie-breaku 15:12. Dużo mniej emocji towarzyszyło starciu Alior Banku, który gładko uległ Capicie 0:2. Jednym z powodów stało się spore osłabienie kadrowe „Bankowców", którzy przybyli na pierwszą jesienną kolejkę w pięcioosobowym składzie. Na deser – o 22:00 na parkiecie pojawiły się walczący o „pudło" Ericsson Ericpol jak i okupujący dolną połowę tabeli Capgemini. Faworyt bez większych problemów pokusił się o komplet trzech punktów wygrywając do 22 i 16, co przy absencji wyprzedzających Stare Street i Biprotechu musiało wiązać się z awansem na trzecią lokatę.
II Liga
Pierwszy zaplanowany tego dnia pojedynek dwóch ostatnich drużyn, czyli Pramerici i IAG GBS został odwołany, dlatego też na początek drugiej rundy zaprezentowały się ekipy Heinekena i Electroluxa. Nieoczekiwanie pierwszy set padł łupem „Piwoszy", którzy jednak nie poszli za ciosem i w dwóch kolejnych setach znacząco ulegli do 7 i 5. Tym samym Electrolux zdobywa bezcenne dwa oczka, które pozwalają przesunąć się w górę ligowej tabeli, minąć dzisiejszego przeciwnika i zadomowić w peletonie goniącym czołówkę. Walczący o zbliżenie się do pierwszej lokaty IP GBSC musiał za wszelka cenę pokonać FMCTI. Po pierwszej pewnie wygranej partii w szeregi zawodników w zielonych koszulkach wkradło się rozprężenie, które spowodowało, że byliśmy świadkami „siatkarskiej dogrywki". W niej próbę nerwów wygrał faworyt - 15:11, co dawało nadzieje na choćby częściowe odrobineie strat do grającego chwilę później „Przybylskiego" DV-BOX. Podejmujących ich Scanmed bardzo pewnie triumfował, nie pozostawiając liderowi żadnych złudzeń. Tym samym czołówka tabeli wygląda nadzwyczaj emocjonująco a pierwsze trzy ekipy dzieli tylko jeden punkt. Do tego grona mogła dołączyć jeszcze Selvita, jednak ta słabo zaprezentowała się w meczu z Can-Packiem. Po ciężkiej batalii zespół ten dopisuje tylko jedne punkt, przegrywając w trzecim secie 12:15.