Kambud 4:1 Biprotech
W meczu inaugurującym zmagania IV kolejki spotkały się Kambud i Biprotech. Po 5. minutach bezbarwnego widowiska gospodarze, dosyć szczęśliwie, wyszli na prowadzenie. Największym sprytem w polu karnym wykazał się Marcin Biegówka i umieścił piłkę w siatce. Zawodnik z trójką na plecach mógł, pod koniec pierwszej połowy, strzelić drugą bramkę, ale będąc przed pustą bramką, fatalnie spudłował. Tak więc po 20. minutach Kambud prowadził 1:0 i wynik całego spotkania był sprawą otwartą. Podobnie pomyśleli zawodnicy Biprotechu i od razu po wznowieniu ruszyli do ataku. Lekko zaskoczona defensywa gospodarzy dopuściła napastników rywala pod swoją bramkę. Skutecznością wykazał się Bartłomiej Karcz i mieliśmy remis. Dalsze minuty to dominacja Kambudu. Przeciwnik widocznie opadł z sił i pomarańczowi mieli więcej miejsca na boisku. Cierpliwe konstruowanie akcji dawało efekty w postaci kolejnych goli. Gospodarze jeszcze trzykrotnie pokonali goalkeepera Biprotechu. Na listę strzelców wpisał się jeden zawodnik - Stanisław Ziarko, który zalicza tym samym hattricka i zgarnia nagrodę MVP.
Wynik 4:1 daje Kambudowi drugie zwycięstwo w tym sezonie. Biprotech przegrał i w dalszym ciągu nie może pochwalić się zdobyczą punktową.
Airport Taxi Kraków 6:2 Nafta Kraków
Zawodnicy Airportu wyszli na mecz z Naftą Kraków z jednym jasnym celem – zwyciężyć. Trzeba przyznać, że realizacja tego założenia od początku wychodziła im dobrze. Szybko strzelony gol, Ryszarda Fudaliego, ustawił w pewien sposób dalsze wydarzenia na boisku. Nafta nie rezygnowała i wszystko mogło potoczyć się inaczej gdyby nie brak skuteczności. Najlepszą okazję na wyrównanie miał Piotr Koźmiński – zawodnik znalazł się sam przed pustą bramką Airportu, ale piłka po jego strzale minęła prawy słupek. Jako, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, Taksówkarze chwilę później podwoili swoje prowadzenie. Na 2:0 podwyższył Tomasz Piórkowski i taki wynik utrzymał się do przerwy. Po wznowieniu kolejne dwa szybkie ciosy ze strony Airportu – tym razem gole Kamila Piórkowskiego i Marka Bastera. Wysoka przewaga chyba nieco uśpiła gospodarzy, którzy wyraźnie spuścili z tonu. To, przy dużym zaangażowaniu Nafciarzy, musiało skutkować bramkami. Po jednym trafieniu zaliczyli Mateusz Szewczyk i Kuba Kacprzak i tym samym goście złapali kontakt. Nadzieja zawodników Nafty na korzystny wynik została jednak szybko zgaszona. Najpierw swoją drugą bramkę zdobył Baster, zaraz po nim do siatki trafił Fudali.
Gospodarze czwarty raz z rzędu wygrywają w lidze i jako jedyni mogą pochwalić się kompletem punktów. 24 gole w 4 meczach to niezły wynik – osiągnięcie Taksówkarzy byłoby bardziej okazałe gdyby nie świetna postawa bramkarza Nafty, Rafała Ślusarka.
Interia.pl 4:6 ICar II
W poniedziałkowy wieczór Interia.pl spotkała się z ICarem II i gdyby nie poważne osłabienie składu, z pewnością to gospodarze byliby faworytem. W szeregach portalowców zabrakło jednak najlepszego strzelca drużyny – Krystiana Gruszczyńskiego – i dzisiejszy mecz miał być odpowiedzią na pytanie, czy Interia poradzi sobie bez swojego lidera. Można powiedzieć „owszem, ale do pewnego momentu”. Bardzo wyrównana pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 3:2 dla Taksówkarzy. Gospodarze dotrzymywali kroku rywalowi i praktycznie nie odstawali od niego umiejętnościami. W końcu jednak przyszło zmęczenie, a co za tym idzie brak dokładności. To skrzętnie wykorzystywali doświadczeni goście. Mimo dużego osłabienia w ofensywie, Interia strzeliła cztery gole. Na listę strzelców wpisali się Marcin Kolonko, Michał Kosiba i Łukasz Międzik (2). ICarowcy byli lepsi o dwie bramki, a bohaterem żółtych koszulek został Łukasz Wójcik. Zawodnik pięciokrotnie wpakował futbolówkę do siatki rywala, za co otrzymuje nagrodę piłkarza meczu. Jedno trafienie dołożył Paweł Chełmecki i goście mogli cieszyć się z premierowych punktów w lidze. Interia wysoko przegrała i spada na piątą lokatę w tabeli.
Napad.pl 3:5 „Przybylski DV-BOX”
Przedostatni wtorkowy mecz – Napad kontra „Przybylski DV-BOX – był zdecydowanie najciekawszym spotkaniem z wszystkich, jakie przyszło nam oglądać w IV kolejce II Ligi B. Początkowo przewagę mieli goście, co udokumentowali zdobywając dwa gole. Skutecznością popisali się Grzegorz Grzesiak i Tomasz Biesaga. Z biegiem czasu do głosu dochodzili gospodarze. Napad, dzięki dobrej grze, zdołał w szybkim tempie wyrównać stan rywalizacji. Do siatki trafiali Mariusz Nawrot i Robert Ziółko. Warto przypomnieć trafienie tego ostatniego. Ziółko pokonał goalkeepera rywali fantastycznym strzałem z dużego dystansu. Futbolówka zatrzymała się w samym okienku bramki strzeżonej przez Dariusza Szewczyka. Tak błyskawiczny obrót spraw dał gospodarzom pozytywny zastrzyk energii na drugą odsłonę meczu. Tą Napad zaczął najlepiej jak mógł – od gola dającego prowadzenie. Po fantastycznej, dwójkowej akcji z Mariuszem Nawrotem na 3:2 trafił Robert Ziółko. Dwójka zawodników Napadu rozmontowała czterema podaniami całą defensywę „Przybylskiego”. Miłe złego początki dla „Antywłamaniowych” – tak można określić początek drugiej połowy. Zaczęło się od rzutu karnego przyznanego ekipie gości. Tego jeszcze wybronił Michał Wąsowski, ale chwilę później goalkeeper Napadu musiał już skapitulować. Do siatki trafił Wojciech Błażejewski i mecz rozpoczął się od nowa – z tym że to gracze „Przybylskiego” byli na fali. Gospodarze, cofnięci do defensywy, przyjęli dwa skuteczne ciosy Grzesiaka, który tym samym skompletował hattricka. Gracz z dwójką na plecach został bohaterem spotkania, dzięki niemu bowiem trzy punkty wędrują na konto obecnego wicelidera – ekipy „Przybylski DV-BOX”.
Dragon 2:3 Awex
Na zakończenie IV kolejki II Ligi B oglądaliśmy pojedynek Dragonu z Awexem. Drużyny zajmowały kolejno 10. i 5. miejsce w lidze. Mimo, iż różnica punktowa wynosiła 6 punktów, gospodarze walczyli jak równy z równym, a nawet w pewnym momencie wydawało się, że to oni są bliżej zwycięstwa. Dragon prowadził już 2:0 po bramkach Grzegorza Jarosa, ale nie zdołał wywieźć z obiektu Wandy choćby jednego punktu. Trzy oczka wędrują na konto Awexu, który pokazał wielką wolę walki i rzutem na taśmę wygrał 3:2. Bramki dla gości strzelali Dariusz Marszycki, Dawid Solarz i Artur Czarny. Ostatni z nich został wybrany graczem meczu, gdyż to jego trafienie było tym decydującym.
Zieloni wygrywają po raz trzeci w tym sezonie i zaliczają spory awans w tabeli. Dziś są na podium i być może, w przyszłym tygodniu, zaatakują wyższe lokaty.
Amway 0:10 RMF Maxxx
Mecz Amwayu z ekipą RMF Maxxx był pierwszą batalią wtorkowego wieczoru. Przed spotkaniem, w roli faworyta stawiano drużynę gości. Radiowcy nie zawiedli swoich kibiców i po raz kolejny wygrali, pokazując przy tym kawał dobrego futbolu. Gracze Amwayu byli bezradni wobec silnej ofensywie rywala i nic dziwnego. Od początku sezonu RMF jest na fali i wygrywa mecz za meczem. Goście 10 razy pakowali piłkę do siatki gospodarzy. Skutecznością popisali się Karol Kościółek (3), Konrad Mostowik, Marek Suder, Michał Spasiuk (3), Michał Stala i Tomasz Rzadkowski.
Apply 3:3 OSTC
Mecz Apply kontra OSTC miał być dla tych drugich czymś w rodzaju oddechu po ubiegłotygodniowej potyczce z Gray Line. Gospodarze postawili jednak wysoko poprzeczkę i wyrwali OSTC cenny punkt. Obie drużyny stworzyły ciekawe widowisko, podczas którego oglądaliśmy 6 bramek. Do siatki trafiali – dla Amwayu Grzegorz Czaja (2) i Paweł Szymański, dla OSTC Jerzy Kornaś (2) oraz Piotr Piętka.
Wynik 3:3 sprawia, iż OSTC awansuje na czwarte miejsce w tabeli. Apply zdobywa premierowy punkt w lidze i dziś piastuje przedostatnią lokatę w lidze.
Leader Service International 5:9 Tauron
O godzinie 21:00 na boisko wybiegły drużyny Leader Service International i Tauronu Dystrybucja. Goście od początku wykazywali większą ochotę by wygrać. Po 40. minutach udało im się osiągnąć ten cel lecz nie obyło się bez błędów w defensywie. Te z zimną krwią wykorzystywali Dominik Tomana, Kamil Tęczar (2) i Piotr Wrona (2). Pięć goli nie wystarczyło by pokonać Tauron. Dystrybutorzy energii aż 9 razy pokonali bramkarza Leadera – drogę do siatki znaleźli: Paweł Ochlust (3), Paweł Sadko, Andrzej Szafrański (3), Tomasz Pyziak i Piotr Krasoń.
Sklepy Kocyk 3:12 Gray Line
We wtorkowy wieczór ekipa Gray Line po raz kolejny pokazała, że jest nie uchwytna dla reszty stawki. W meczu z Kocykiem znów potwierdzili swoją klasę i pewnie wygrali 12:3. Nie wszystko jednak układało się tak kolorowo. Gdy w pewnym momencie gospodarze złapali kontakt (2:3), zawodnicy Gray Line musieli wykazać się spokojem i mądrością w rozgrywaniu piłki. Tak też się stało. Kolejne 3 punkty wędrują na konto lidera, który w 4 meczach zdobył aż 34 gole. Graczem meczu tym razem zostaje Konrad Gołoś. Pomocnik Gray Line strzelił 3 bramki i zaliczył 5 asyst.
Kolporter 3:6 Nidec
Ostatni wtorkowy pojedynek był meczem dla koneserów piłki nożnej. Piłkarze Kolportera i Nidecu pokazali wszystko to, co w futbolu najlepsze – sytuacje bramkowe, strzały, zwroty akcji i przede wszystkim gole. Dobrze zaczęli gracze Kolportera i można powiedzieć, że w pierwszej połowie byli zespołem lepszym. Gospodarze grali bardzo mądrze i prowadzili już 3:1. W tym momencie coś się jednak posypało i Nidec robił w ataku co chciał. W efekcie oglądaliśmy kolejne gole gości, co dało końcowy wynik 3:6. Kluczowym trafieniem była bramka Damiana Widomskiego (na 4:3 dla Nidecu). Zawodnik biało-zielonych zrobił coś niesamowitego. „Bramka sezonu!” – mówili wszyscy obserwatorzy spotkania. I trudno się dziwić. Widomski przyjął piłkę klatką piersiową i będąc jeszcze na swojej połowie oddał piekielnie mocny, fantastyczny strzał, po którym chyba wszyscy zgromadzeni na Com-Com Zone nie mogli uwierzyć co się właściwie stało. Futbolówka poszybowała w samo okienko bramki Kolportera i ugrzęzła w siatce. Za ten wyczyn Damian Widomski otrzymuje nagrodę MVP. Jego zespół zaś zdobywa 3 punkty i wskakuje na ligowe podium. Dla Kolportera jest to druga porażka w sezonie. Pomarańczowi spadają na piątą pozycje w tabeli.
