I LIGA A
MPGO Kraków – CB Aluminium 2:5
Powtórka z rozrywki
Podobnie jak w pierwszej rundzie, tak i teraz CB Aluminium pokonuję doświadczone MPGO Kraków. To „Pomarańczowi” do przerwy prowadzili jednak 1:0, a gol Dawida Tatara dał nadzieję na sprawienie niespodzianki. Po zmianie stron do głosu oprócz świetnie dysponowanego Victora Hugo Fanai doszedł debiutujący w nowych barwach Tomasz Gniady (bramka i trzy kluczowe podania). Dodając do tego dobrą formę zastępującego etatowego bramkarza Zbigniewa Marka jasnym stało się, że to zawodnicy w czerwono-białych strojach dopiszą do swojego konta pełną pulę.
PRO BAU Group – Stomatologia Stupka 6:4
Wracają do gry!
Kiedy po kilku minutach za sprawą bramek Łukasza Stupki i Norberta Jaszczaka Stomatologia Stupka cieszyła się ze sporego prowadzenia wydawało się, że pewnie sięgnie po pełną pulę. Boiskowa rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna i PRO-BAU Group już przed przerwą doprowadziło do remisu. Spora w tym zasługa Oleh Polishchuka, który po zmianie stron nie tylko skompletował hattricka, ale i w samej końcówce zadał decydujący cios ustalając rezultat. Tym samym Kamil Kłyś i spółka odnoszą piąty letni triumf i powracają na upragnione podium.
UniEstates – Colorex 2:5
Odroczony wyrok
Długo czekaliśmy na pierwsze trafienie w meczu dwóch doświadczonych zespołów. Po kwadransie wynik otworzył po pięknym rajdzie Mateusz Skrzyszowski. Do odrabiania strat ruszył Colorex. Katem rywali okazał się Kacper Gołąb. O ile jeszcze jego pierwszy strzał (z rzutu karnego) obronił Robert Chudy, o tyle w kolejnych minutach snajper ten skompletował hattricka. Po dwie asysty do swojego dorobku dopisali Dominik Matuszczyk i Patryk Kalisz, a kolejne trafienie w rozgrywkach odnotował Mateusz Wołowski. Wszystko to w połączeniu z późniejszym potknięciem Sprzątamy-Kraków sprawiło, że team Patryka Muchy zostaję samodzielnym liderem tabeli. Oby tak dalej!
System Cold – Sparta 5:5
Meczycho!
Sporo emocji dostarczył mecz doświadczonych zespołów. Szybkie prowadzenie System Cold w pierwszej odsłonie zripostowali Kacper Socha i Artur Konrad. Po zmianie stron oglądaliśmy więcej bramek, a żadna ze stron nie potrafiła zbudować sobie wystarczającej przewagi. Kiedy Sparta odrabiała z nawiązką poniesione straty spotykało się to z odpowiedzią Filipa Tekieli i Przemka Bartyzela. W końcówce po razie trafili jeszcze Kacper Moskal i Kacper Socha, a podział punktów stał się faktem!
Sylvamo – Sprzątamy-Kraków 4:4
Faworyt ratuje punkt
Z pewnością nie tak pierwszy kwadrans poniedziałkowego meczu wyobrażał sobie dotychczasowy lider. Sylvamo bezlitośnie wypunktowało defensywne bolączki rywala, a gole Mateusza Piekarczyka i Jakuba Rozwadowskiego dawały nadzieję na sprawienie niespodzianki. Sygnał do ataku po pięknej indywidualnej akcji dał jeszcze przed przerwą Oliwier Kieliś, a tuż po zmianie stron stan boju wyrównał Marco Grandinetti. Kolejne minuty należały jednak oprócz wspominanego wyżej Piekarczyka do Kordiana Żaka. Z takim obrotem spraw nie pogodzili się jednak zawodnicy Sprzątamy-Kraków, a w ostatniej akcji potyczki remis strzałem z rzutu wolnego zapewnił Krystian Sławęta.
III LIGA A
SSC Internazionale – Teva 9:1
„Piątka” Brytana
Kolejny krok w stronę awansu do II ligi zrobił SSC Internazionale. „Granatowi” bez większych problemów pokonali Tevę, w której zabrakło Łukasza Banaśkiewicza. Siła ofensywna „Białych” była zdecydowanie słabsza, a honor przegranych uratował Daniel Wiśniewski. Do przerwy lider III Ligi A prowadził już 4:0. Bardzo dobre zawody rozgrywał Nazar Brytan, który tylko wczoraj zdobył pięć goli! Oprócz niego Mateusza Krztonia pokonywali jeszcze: Darek Gałek, Tomek Gromadzki, Patryk Kłyszyński i Maciek Klimas, który pechowo interweniował i skierował futbolówkę do własnej siatki.
V4 Group – Team Spirit 1:2
2:0 do przerwy
Team Spirit po raz drugi w tym sezonie lepszy w starciu z V4 Group! Zespół Szymka Marciniaka potwierdza medalowe aspiracje. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem wicelidera III Ligi A 2:0, a Piotrka Osieckiego pokonywali Krystian Dudek i Paweł Piwowarczyk. Prowadzenie do przerwy mogło być nieco wyższe, ale raz golkipera V4 Group uratowała poprzeczka. W drugiej części oglądaliśmy tylko jedno trafienie. Kontakt złapał Mateusz Maślanka, ale na więcej zabrakło już czasu.
j-labs – Dedax 4:2
Udany rewanż
Nie minęło zbyt wiele czasu, a gracze j-labs i Dedaxu po raz drugi stanęli w ligowe szranki. W rozgrywanym na raty pierwszym meczu górą byli „Seledynowi” (2:0). Rafał Trjański i jego koledzy byli żądni rewanżu i to było widać w ich poczynaniach od samego początku. Już w drugiej minucie wynik meczu otworzył Eryk Jarocki. Wyrównał Artur Mikrut, ale jeszcze przed przerwą dwubramkową przewagę wypracował Rafał Trjański. Po zmianie stron kapitan „Niebieskich” skompletował hat-tricka. Rozmiary porażki Dedaxu zmniejszył Karol Traciak.
Black Label – TE Connectivity 2:1
Druga wygrana
W pierwszej rundzie mieliśmy remis (3:3). Rewanż również był niezwykle wyrównany i jego losy ważyły się do ostatniego gwizdka sędziego. Ani Black Label, ani TE Connectivity nie potrafiły wypracować sobie przynajmniej dwubramkowej przewagi. Wynik meczu efektownym strzałem z rzutu wolnego otworzył Mateusz Świeboda. W drugiej połowie wyrównał Konrad Tompór, a w samej końcówce „Granatowym” wygraną zapewnił Krystian Mróz. Była to dopiero druga wygrana Black Label, a TE Connectivity nie wykorzystało okazji, aby wskoczyć na czwarte miejsce w tabeli.
III LIGA F
FedEx – Limbud 3:10
Grali bez golkiperów
Po niespełna dziesięciu minutach Limbud prowadził 3:0 i kiedy wydawało się, że ekipa Krzyśka Nieckarza ma sytuację pod kontrolą, jeszcze przed przerwą FedEx złapał kontakt (3:2)! W drugiej połowie wicelider III Ligi F wrzucił wyższy bieg, zagrał skuteczniej zarówno w ofensywie, jak i w bloku obronnym. Oba zespoły grały bez nominalnych bramkarzy, ale ten fakt był problematyczny jedynie dla zespołu w biało-fioletowych strojach. Siódma wygrana i „dwucyfrówka” na otwarcie rundy rewanżowej, w której Limbud ma jeden cel – wywalczyć złote medale!