Mecze: 2952
Żółte kartki: 468
Czerwone kartki: 103
Średnia ocena: 5
Ekipa Atal przystępowała do spotkania z Colorex bardzo zmobilizowana, ponieważ wobec potknięcia Ulmy była szansa na zaatakowanie miejsca w czołowej trójce. Rywale w nieco odmienionym niż ostatnimi czasy składzie również pojawili się na obiekcie, ażeby zdobyć komplet punktów. Po raz kolejny jednak przystępowali do spotkania bez nominalnego bramkarza, które miejsca tego wieczoru musiał zająć zawodnik z ,,pola". Od pierwszych minut optyczną przewagę mieli gracze w czerwonych koszulkach, co w końcu udało potwierdzić się bramką. Wydawało się, że kolejne gole są tylko kwestią czasu, ale nagle jakby z głębokiego snu przebudzili się zawodnicy Colorex i mocno wstrząsnęli rywalem poprzez zdobycie trzech bramek. W kolejnych minutach z kolei znowu mocniej i skuteczniej zaatakowali zawodnicy Atal zdobywając 3 bramki przy tylko jednej rywala. Wydawał się więc, że sprawa na początku drugiej odsłony jest już wyjaśniona, ale drużyna Colorex znów dała o sobie znać i doprowadziła do remisu. W końcówce widać jednak było zdecydowany brak siły w szykach ,,pomarańczowo-czarnych", którzy w dosyć krótkim odstępie czasu stracili 4 bramki i przegrali ostatecznie to spotkanie 6:10. Atal dzięki zwycięstwu wskakuje do czołowej trójki, a na pochwałę tego wieczoru zasługuje duet Gzyl – Kiełbus. Drużyna Colorex natomiast swoją grą w tym meczu pokazała, że zdecydowanie nie zasługuje na miejsce, które obecnie zajmuje w tabeli.