Atal i Rolls-Royce byli pierwszą parą przeciwników we wtorkowej XII kolejce. Gospodarze byli faworytem i nie zawiedli. Ich saldo punktowe w odniesieniu do przeciwnika mówiło samo za siebie. Goście w porównaniu z poprzednim tygodniem w którym odnieśli pierwsze zwycięstwo tym razem nie pokusili się o niespodziankę.
Wszystko zaczęło się w piątej minucie od trafienia Rafała Mamro, który wykorzystał przejęcie na środku boiska i powalczył o dogodną pozycję po prawej stronie boiska. Szybko jednak wyrównali Niebiescy, a konkretnie Joe Bloomfield wykorzystując szybki kontratak. Pierwsze 10 min nie zapowiadało wysokiego wyniku bo gra była naprawdę wyrównana. Worek z bramkami otworzył się po dwóch strzałach Marcina Gzyla, który niczym Messi popisywał się umiejętnościami technicznymi w polu karnym rywala. W ślad za nim poszedł Mamro zapisując kolejne trafienie. Epika Rolls-Royce straszyła groźnymi uderzeniami, ale skuteczność nie była ich mocną stroną. Dlatego zawodnicy na przerwę schodzili przy stanie 4:1. W drugiej odsłonie Gospodarze sukcesywnie powiększali prowadzenie. Najpierw szybkie dwie bramki na konto zapisał Daniel Palasz, później również dwie były autorstwem aktywnego Rafała Mamro, a dziewiąte oczko to zasługa Laurencjusza Krzystolika. Trafienie na otarcie łez w ostatniej akcji zdobył Joe Bloomfield. Ekipa Atal lekko i z przyjemnością zapisuje do ligowej tabeli komplet punktów.