Extraklasa
Korporaci – PKP/TEB 3:9
Miłe złego początki
Wynik spotkania już w drugiej minucie otworzyła drużyna Korporatów. Podrażniona takim obrotem spraw drużyna PKP/TEB do końca pierwszej połowy zdążyła jednak zrewanżować się rywalom strzelając kolejne pięć bramek – w wyniku czego na pierwszą połowę schodziła z zasłużonym prowadzeniem 1:5. Na początku drugiej odsłony mogłoby wydawać się, że zespół Korporatów wszedł na odpowiednie tory i ma szanse na korzystny rezultat w tym spotkaniu, jednak po dwóch bramkach dla Korporatów na początku drugiej połowy ponownie do głosu doszła drużyna PKP/TEB, która swoje zwycięstwo przypieczętowała zdobywając kolejne cztery bramki. Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem zespołu PKP/TEB 3:9.
CISCO - RMF MAXXX 1:4
Skuteczniej znaczy zwycięsko
W mecz lepiej weszła drużyna Cisco, która wypracowała sobie na boisku optyczną przewagę, drużyna RMF MAXXX natomiast swoją grę opierała głównie na szybkich kontratakach. Z każdą minutą drużyna w żółto-niebieskich strojach radziła sobie jednak coraz lepiej, czego efektem była bramka otwierająca wynik spotkania pod koniec pierwszej połowy. Drużynie Cisco udało się wyrównać stan rywalizacji po przerwie, ale kolejne bramki padały już tylko dla żółto-niebieskich. Spotkanie było bardzo wyrównane i na wysokim poziomie – zwycięsko jednak wyszła z niego drużyna RMF MAXXX, która zwyciężając 1:4 zaprezentowała się skuteczniej w ataku.
S4E – Rigor Mortis 3:2
O włos od remisu
Od początku spotkanie było bardzo wyrównane, obu drużynom zależało na zainkasowaniu kompletu punktów. Bramkę otwierającą wynik spotkania zdobyła ekipa S4E, która z prowadzenia mogła się cieszyć jedynie pięć minut – czyli do momentu, kiedy wynik pierwszej połowy ustalili gracze Rigor Mortis. Na początku drugiej odsłony wyraźną przewagę na boisku wypracowali sobie gracze S4E, co przełożyło się na dwie strzelone przez nich bramki. Drużyna Rigor Mortis zrobiła wszystko by wyrównać stan rywalizacji, ale sił starczyło im jedynie na strzelenie bramki kontaktowej. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla S4E.
NEM-BUD – HLD 5:3
Zabójcza pierwsza połowa
Gracze NEM-BUD rewelacyjnie weszli w mecz prowadząc 2:0 już po czterech minutach. To prowadzenie nie było dla nich satysfakcjonujące, w związku z czym w dalszym ciągu nękali bramkarza HLD, który jeszcze dwukrotnie w pierwszej połowie zmuszony był wyjmować piłkę z siatki. Po pierwszej połowie w podobnym nastroju co ich bramkarz byli także napastnicy HLD, którym nie udało się zdobyć żadnej bramki – pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 4:0 dla NEM-BUD. Po zmianie stron NEM-BUD podwyższył prowadzenie na 5:0 rozstrzygając tym samym losy tego spotkania. Pod koniec meczu graczom HLD udało się zdobyć trzy gole, a mecz zakończył się wynikiem 5:3 dla NEM-BUD.
Revo Drink Team – State Street 0:1
Złota bramka i komplet punktów
Mecz był bardzo zacięty, niestety nie obfitował w wiele okazji do zdobycia gola, a gdy już takie się pojawiały to zawodnicy zazwyczaj razili nieskuteczności. Zazwyczaj, ponieważ jeden gol w tym meczu oglądaliśmy. Mowa o bramce, która padła pod koniec pierwszej połowy i jak się później okazało była bramką zwycięską dla drużyny State Street. Revo w drugiej połowie, mimo starań nie wyrównała stanu spotkania, a główną przyczyną był wspomniany wcześniej brak skuteczności. Mecz zakończył się wynikiem 0:1.
III Liga D
Sii - SSC Internazionale 1:1
Remis cieszy obydwie drużyny
Pierwsze starcie III ligi D na stadionie przy Dekerta potwierdziło, jak wyrównane zespoły się w niej znajdują. Drużyna Sii zasłużenie zremisowała z SSC Internazionale. W pierwszej połowie to niebiescy otworzyli wynik zapowiadając dobry powrót do potyczek ligowych. Zauważyliśmy dobre zmiany kadrowe, które przyniosły pożądane efekty. Gra była dość wyrównana jednak wynik do przerwy się nie zmienił. Dopiero po przerwie i licznych próbach SSC Internazionale udało się wyrównać. Każdy tutaj się zgodzi, że remis tego wieczoru jest sprawiedliwym wynikiem.
Bury - Capgemini 1:4
Doświadczenie wzięło górę
W drugim spotkaniu na boisku pojawiły się drużyny BURY.PL i Capgemini. Ci drudzy posiadają już doświadczenie w biznesligowych potyczkach. Jednakże w pierwszych minutach to gospodarze otworzyli wynik. Ekipa Capgemini szybko ustabilizowała grę i odrobiła stratę i wyszła na prowadzenie jeszcze przed przerwą. Walka na pograniczu faulu pokazała jak zdeterminowane są obydwie drużyny. Każdemu zależało na choćby jednym punkcie w tym spotkaniu. Im bliżej ostatniego gwizdka tym Capgemini bardziej naciskało. W końcu świetnie w rogu boiska zachował się Kamil Kożuch i z ostrego kąta powiększył prowadzenie. Bramka na 1:4 przypieczętowała zwycięstwo.
IBM SWG – Teletech 2:8
Druzgocąca przewaga
W spotkaniu IBM SWG vs TeleTech, Ci drudzy dominowali w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła, a ich przewaga najbardziej widoczna była w ataku. IBM dobrze wprowadził się do gry otwierając wynik spotkania, lecz to był jedyny ich pozytywny aspekt tego wieczoru. Silną bronią ekipy Teletech było dobre zgranie zespołu oraz dobrze przeprowadzane zmiany. Formą imponowali Enes Epekinci, Claudio Timpano oraz Emanuele Ramacci, co przełożyło się na wynik 2:8.
Welcome Airport Service – BWI Group 6:2
Wyrównana tylko pierwsza połowa
W czwartym meczu w III lidze D spotkały się ekipy Welcome Airport Service i BWI Group. Od pierwszych minut widać było, że żadna z ekip nie będzie chciała sprzedać łatwo skóry. Wiele walki po jednej i drugiej stronie, jak i świetna postawa bramkarzy przełożyła się na wynik 0:0 do przerwy. Długo wyczekiwanego gola otwierającego wynik strzelił dopiero w drugiej części spotkania Sławomir Steczko dla Welcome Airport Service. Tak właśnie otworzył się worek z bramkami. Gospodarze poszli za ciosem i trafiali do siatki jeden za drugim. Ostatecznie stanęło na wyniku 6:2.
Profix - Hays 6:1
Przewaga budowana od początku
W ostatnim meczu kolejki Profix pewnie poradził sobie z ekipą Hays budując swoją przewagę już od pierwszych minut spotkania. Wynik pewnym strzałem otworzył Sebastian Tłok. W miarę upływu czasu kolejno do listy strzelców dopisywali się kolejni koledzy. Do przerwy było już 2:0. Po wznowieniu spotkania gospodarze kontynuowali dobrą robotę i dołożyli jeszcze cztery bramki. Hays w międzyczasie zdołał zdobyć gola pocieszającego, ale było już za późno na odrobienie dużej straty.