II Liga A
Mostostal - interia.pl 4:3
Zacięta rywalizacja...
Mecz rozpoczął się bardzo spokojnie. Obie drużyny zabezpieczając tyły, konstruowały atak pozycyjny. Po strzale z dystansu, Michał Szlachta wyprowadził Mostostal na prowadzenie. Po chwili bramkę wyrównującą zdobył Konrad Budzik. Ostatnie 10 minut pierwszej połowy to dwa szybkie kontrataki po których Mostostal wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Drugą połowę, lepiej rozpoczęła Interia.pl, która w krótkim odstępie czasowym wyrównała wynik rywalizacji. Ostatnie słowo należało jednak do Mostostalu, który po bramce Szymon Kopciucha okazał się minimalnie lepszy od przeciwnika.
Kolporter - Ec Engineering 1:5
EC Engineering wygrywa w osłabieniu...
EC Engineering przystąpiło do spotkania w sześcioosobowym składzie. Braki kadrowe przeciwnika stawiały Kolporter w uprzywilejowanej sytuacji. Wydarzenia na boisku miały jednak odmienny przebieg. EC Engineering od początku
ruszyło do ataku i w ciągu pierwszych 10 minut wyszło na trzy bramkowe prowadzenie. Kolporter w pierwszej połowie nie znalazł recepty na pokonanie bramkarza rywali. Do połowy bialo-czarni pewnie prowadzili 4:0. Drugą połowę od szybkiej bramki rozpoczął Kolporter, ale wspomniany gol okazał się być jedyny trafieniem tego dnia niebieskich.
Korporaci - IDEA BANK 5:2
Męczarnie lidera...
Zdecydowanym faworytem w tym spotkaniu byli Korporaci. Idea Bank nie zamierzała jednak się poddać i postawiła ciężkie warunki przeciwnikowi. Przewaga w grze była widoczna. Korporaci stworzyli sobie wiele sytuacji, lecz zawodziła skuteczność pod bramką rywala. Przez większość spotkania utrzymywał się wynik jednobramkowy, a Idea Bank szukała bramki wyrównującej w kontrataku. W drugiej połowie Korporaci odskoczyli rywalowi i spokojnie utrzymali zwycięstwo do końca. Wynik spotkania, pieczętując zwycięstwo swojej drużyny ustalił Marcin Makuch.
Total Fitness Concept - MPO 2:5
MPO nadal wiceliderem...
Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Pierwsze na prowadzenie wyszło MPO. różowi po straconej bramce ruszyli do ataku i w krótkim czasie doprowadzili do remisu. W kolejnych minutach Total Fitness Concept dwukrotnie mógł wyjść na prowadzenie , lecz świetnymi interwencjami popisał się bramkarz MPO. Tuż przed przerwą ,,niebiescy" zdobyli drugą bramkę. Druga połowa to nadal bardzo wyrównana walka. Każda z drużyn stworzyła sobie kilka sytuacji, lecz tylko MPO potrafił je wykorzystać. Po emocjonującym spotkaniu MPO pokonuję przeciwnika 5:2.
Sparta - Capgemini 9:7
Niesamowite zwroty akcji...
Od początku spotkania Sparta ruszyła do ataku. Szybko wynik otworzył Patryk Majewski, a po chwili podwyższył Waldemar Kuźdub. Ofensywa Sparty trwała , która wysoko prowadziła 4:0. Po 10 minutach spotkania na boisku w szeregach Capgemini pojawił się Karamo Sane. Zawodnik świetnie wprowadził się do gry strzelając do przerwy hat-trick. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 5:3, a losy tego spotkania nie zostały rozstrzygnięte. Druga połowa to świetny początek Capgemini, które doprowadziło do remisu. Ostatnia część spotkania była bardzo emocjonująca. Sparta znów ruszyła do ataku i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
II Liga B
Aon United vs. Alexmann 4:2
Nie składają broni
Pierwsza ,,dwójka’’ nieco odskoczyła firmie Aon United, ale ,,Czerwone Diabły’’ nie poddają się i walczą do samego końca o awans do I ligi. Mecz z Alexmannem nie zaczął się po ich myśli. Rywala w polu karnym faulował Bartek Partyka i sędzia podyktował ,,jedenastkę’’. Bramkarz obronił strzał Anthony’ego Schacherera, ale przy dobitce Wojtka Sara był już bezradny. Pozostałe trafienia w tym spotkaniu oglądaliśmy po zmianie stron, kiedy to na placu gry trwała wymiana ciosów. Lepsi w niej okazali się zawodnicy Aon United, którzy potwierdzili, że są niebezpieczni po wrzutkach w pole karne. Bohaterem zwycięskiej drużyny został Marcin Antczak, autor hat-tricka. Na szczególną uwagę zasługuje jego ostatnia bramka!
Extend Vision – Sappi 3:1
Załatwieni przez rykoszety
Faworytem tego starcia był Extend Vision, ale zawodnicy z czerwonych trykotach musieli zostawić sporo zdrowia na boisku, aby osiągnąć korzystny rezultat. Jak się okazało, w kilku akcjach pomogło im też szczęście. Piotr Puzia, bramkarz Sappi, mógł tylko z niedowierzaniem patrzeć na piłkę w siatce, która zanim tam się znalazła, odbiła się od jego kolegi z teamu. Dwa rykoszety wyraźnie ustawiły to spotkanie. Na dodatek mało widoczny był Łukasz Sypek, którego defensywa Extendu skutecznie odcięła od podań. Sappi miało problem z przedostaniem się pod bramkę rywala, próbując jedynie strzałów z dystansu lub wrzutek z bocznych sektorów boiska. Wynik mógł być zdecydowanie wyższy, ale Piotr Puzia ratował skórę Sappi.
Plac Nowy 1 – s4E 4:1
Gol bramkarz dobił wicelidera
Do niespodzianki doszło w meczu Placu Nowego z S4E. Pierwsze fragmenty pojedynku nie wskazywały na to, aby wicelider miał tego wieczoru jakiekolwiek problemy. ,,Czarni’’ raz po raz dochodzili do okazji strzeleckich, ale niemiłosiernie obijali obramowanie bramki! Niewykorzystane sytuacje się zemściły w 11 min. Jeden z niewielu strzałów znalazł drogę do celu (gol Sebastiana Smoły). Z każdą niewykorzystaną okazją z teamu s4e uchodziło powietrze, a jakby tego było mało, gola na 2:0 strzelił im bramkarz! Dopiero przy stanie 3:0, honorowe trafienie zaliczył Rafał Tomczak. Strzelanie zakończył jednak zawodnik Placu – Kamil Gunerka i niespodzianka stała się faktem.
Biprotech – iCar II 2:1
Uciekli ze strefy spadkowej
Starcie dwóch ekip z dolnych rejonów tabeli dostarczyło nam sporo emocji. Obie ekipy nie składają broni w walce o utrzymanie w II lidze. Po meczu więcej powodów do zadowolenia mieli zawodnicy Biprotechu, którzy okazali się o jedną bramkę lepsi od ,,Taksówkarzy’’. Dzięki tej wygranej przeskoczyli ich w ligowym zestawieniu i opuścili strefę spadkową. Mecz nie zaczął się jednak po ich myśli i już po dwóch minutach przegrywali 0:1. Z czasem zaczęli dochodzić do głosu i tuż przed przerwą z rzutu karnego wyrównał Łukasz Stępka, golkiper ,,biało-czarnych’’. Remis nie zadowalał żadnej ze stron. Na dziesięć minut przed końcem gola na wagę wygranej zdobył najstarszy na boisku Krzysztof Wójcik.
Atal – Oknoplast 5:12
Dwóch bokserów bez gardy
Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że w meczach z udziałem Oknoplastu pada spora ilość goli. Nie inaczej było i tym razem (17). Starcie z Atalem przypominało walkę bokserów, którzy skupili się jedynie na wyprowadzaniu ciosów, zapominając zupełnie o obronie. Obie ekipy zagrały tzw. ,,radosny futbol’’. Po raz kolejny wyróżniającymi się zawodnikami byli Grzegorz Ławrowski (5 goli) i Adam Popowicz (4). Gołym okiem widać, że spora część zawodników Oknoplastu występowała w poprzednich sezonach w wyższych ligach i ekipa Darka Przybycienia pewnym krokiem zmierza do Extraklasy. Na słowa uznania, mimo porażki, zasługuje Grzesiek Opyd, który ciągnął grę Atalu i brał udział przy 4 z 5 trafień ,,Czerwonych’’. Potknięcie s4e sprawia, że przewaga lidera nad wiceliderem wzrosła już do sześciu punktów.
III Liga B
u2i – Bloober Team 1:2
Prezent na wagę wygranej
Wyraźną przewagę w oddanych strzałach na bramkę mieli zawodnicy Bloober Team, ale długo nie potrafili jej udokumentować golem. Dopiero w 12 min Patryk Kyrcz wykorzystał prostopadłe podanie i pokonał Rafała Dziwińskiego, który tego dnia stał między słupkami. Po raz kolejny sprawdziło się stare, piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach. Tylko w słupek z rzutu karnego trafił Jakub Sztyler, a później bez chwili zastanowienia w kierunku bramki huknął Adam Zima i do przerwy mieliśmy remis. Akcje zawodników w czarnych strojach były bardziej poukładane. To Bloober dłużej utrzymywał się przy futbolówce, a u2i postawiło na grę z kontry. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, Tomasz Więckowski z dużą pomocą golkipera rywali zaliczył trafienie na 2:1, po czym padł w objęcia kolegów.
Frapol – mytaxi 7:2
Utrzymali nerwy na wodzy
Na boisku mieliśmy sporo walki, która nie zawsze była fair, ale ostatecznie wszystko rozeszło się po kościach i zawodnicy obu ekip po starciu podali sobie dłonie. Faworytem tego meczu był Frapol, który walczy o promocję do II ligi i jest na dobrej drodze, aby ten cel osiągnąć. Już po pierwszej połowie i pierwszych pięciu minutach drugiej odsłony było wiadomo, kto zgarnie komplet punktów (6:1). Frapol miał na boisku sporo wolnej przestrzeni, którą często przecinał prostopadłymi podaniami i raz po raz stwarzał sobie okazje na podwyższenie rezultatu. ,,Taksówkarze’’ walczyli ambitnie o zmniejszenie rozmiarów porażki, ale stać ich było jedynie na gola autorstwa Tomka Burkata.
IAG GBS – IMS Budownictwo 3:8
Zostawili po sobie dobre wrażenie
Przez chwilę zapachniało małą niespodzianką, bowiem prowadzenie w tej konfrontacji objął IAG GBS. Stracona bramka podziałała mobilizująco na wicelidera, który dość szybko przejął kontrolę na boisku i na przerwę schodził przy korzystnym wyniku (5:1). IAG GBS, pomimo porażki, ze swojej postawy może być jak najbardziej zadowolony. Co więcej, w drugiej połowie przez chwilę to IAG był stroną przeważającą i Waldemar Hyclak kilkukrotnie musiał wykazać się bramkarskimi umiejętnościami. Jego koledzy przy stanie 8:1 spuścili nieco z tonu, zostawili przeciwnikowi sporo miejsca, co wykorzystali Camilo Górzyński oraz Rafał Proszowski.
Porsche Inter Auto Polska – IG 2:4
Kosztowne błędy
Siła rażenia Porsche Inter Auto Polska pod nieobecność Kamila Soleckiego było mocno osłabiona. Na domiar złego błąd w kryciu przy rzucie rożnym poskutkował golem Radosława Półchłopka z IG i ,,Seledynowi’’ zmuszeni byli gonić wynik. Ich odpowiedź była natychmiastowa – gol Tomka Wadowskiego, ale jeszcze przed przerwą kolejny raz obrona Porsche się nie popisała i Mykola Kursik z bliska umieścił futbolówkę w siatce. Druga połowa, podobnie jak pierwsza, to wyrównana walka w środku boiska i sporo okazji z obu stron. Porsche po raz drugi wyrównało i chciało pójść za ciosem, ale brakowało skuteczności. Ciężko jest myśleć o wygranej, kiedy po kolejnym błędzie – strata piłki – pada trzeci gol dla IG, a w końcówce kropkę nad ,,i’’ stawia Michał Dąbrowski.
Fluvius – Valeo 4:3
Każda seria kiedyś się kończy
Lider boleśnie przekonał się o tym, jak ważnym ogniwem dla niego jest Kamil Mazurek, najlepszy strzelec zespołu i całej ligi (38 bramek). Jego brak na boisku tego dnia był aż nadto widoczny. Wprawdzie Valeo po 14 min prowadziło 2:0, to widać było, że konstruowanie akcji oraz ich wykańczanie nie szło już tak łatwo. Ekipa pod kierownictwem Marcina Miarki zagrała konsekwentnie w obronie i miała w swoich szeregach Panów M – wspomnianego Marcina, Rafała oraz Michała. Fluvius pokazał niesamowitego ducha walki i dwukrotnie odrabiał straty, a w 36 min zadał liderowi zabójczy cios. Znakomicie w bramce spisywał się Michał Miarka, który przyprawiał rywala o prawdziwy ból głowy. Niespodzianka stała się faktem i po dwunastu meczach Valeo doznaje pierwszej porażki w tym sezonie!