I LIGA B
Armatis Polska - Consultronix 1:1
Skromny remis...
Podziałem punktów zakończył się pojedynek Armatisu z Consultronix. Dość szybko na prowadzenie mógła wyjść druga z wymienionych drużyn, jednak strzał z rzutu karnego świetnie obronił Łukasz Chankowski. Dobrze na interwencje swojego bramkarza zareagowali jego koledzy z pola. W 7. minucie przewagę Armatisu udokumentował Daniel Banasik. W kolejnych fragmentach spotkania zarówno jedna, jak i druga drużyna miała swoje okazje, jednak długo trwała niemoc strzelecka z obu stron. Dopiero na 8. minut przed końcem zobaczyliśmy drugiego gola w meczu. Na wagę remisu dla Consultronixa trafił Sebastian Szywalski. Ostatnie minuty to kolejny okazje dla jednych i drugich, ale wynik nie uległ już zmianie.
EQTek - Sabre 4:0
Braki w ofensywie...
Drugie zwycięstwo w obecnym sezonie zanotował EQTek. Wszystko rozstrzygnęło się po przerwie. W pierwszych 20. minutach goli nie oglądaliśmy, a dogodnych okazji było, jak na lekarstwo. Do tego momentu zawodnicy szukali swoich szans głównie za pomocą strzałów z dystansu. Po zmianie stron EQTek mocniej ruszył do ataku. Dwa gole Jakuba Janii i trafienia Piotrów - Iwachowa i Bąka dały w ostatecznym rozrachunku pewne zwycięstwo ekipie Piotra Gawendy. Sabre kolejny raz potwierdziło, że bardzo dobrze broni, ale brakuje mu siły w ofensywie.
Green Cell - Solar Industry 3:3
Mocna rywalizacja...
Wiele emocji zafundował nam ostatni meczu dnia. Solar Industry prowadził do przerwy z Green Cell 2:1 i co więcej na wstępie drugiej połowy poprawił swoją zaliczkę jeszcze jednym golem. To jednak nie podłamało spadkowicza z Extraklasy. Czarne Pantery pokazały pazur w ostatnych minutach, mocniej przycisnęły Granatowych i w pełni zasłużenie wyszarpały jeden punkt. Duża w tym zasługa Rafała Aksamita, który "maczał palce" przy wszystkich trafieniach swojego zespołu. Świetnie w bramce Green Cell spisał się Robert Feret, który popisał się kilkoma efektownymi interwencjami. Ozdobą tego spotkania było trafienie Dariusza Nowaka na 2:1. Piłka po strzale z dystansu wpadła w samo okienko bramki Green Cell.
II LIGA D
Vicenti – AMARA 3:4
Piłka siedziała, aż miło!
AMARA w spektakularny sposób przełamała złą passę. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego Marcin Bąbała i spółka mieli na koncie dwie porażki i z dużą wolą walki i determinacji przystąpili do starcia z Vicenti, aby tę niekorzystną serię przerwać. Zrobili to! A piłka tego dnia siedziała na nodze, aż miło, czego najlepszym dowodem są trafienia Kuby Wiatrowskiego i po zmianie stron Piotrka Gorczycy! Po remisowej pierwszej połowie (2:2), w drugiej AMARA w niespełna minutę odskoczyła na dwa gole i to był przełomowy moment tego pojedynku. Podobnie jak obroniony rzut karny przez Krzyśka Michalika w 16. minucie. Rozmiary porażki w ostatniej akcji meczu zmniejszył Andrea Latino.
IG – Prescient 3:6
Znakomite debiuty!
Świetnie do zespołu wprowadzili się Grzesiek Reizer i Damian Cichoń. Ten pierwszy zaraz po rozpoczęciu popisał się solowym rajdem i wyłożył jak na tacy piłkę Marcinowi Matyni, którzy otworzył wynik spotkania. Kilka akcji później było już 2:0 dla Prescientu. Kontakt złapał Szymek Rozmus, ale jeszcze przed przerwą odpowiedział Damian Cichoń. Po przerwie „Zieloni” odjechali oponentowi, który był w stanie tylko zmniejszyć rozmiary porażki. Wspomniane nowe twarze strzeliły cztery z sześciu bramek, a MVP tego pojedynku Grzesiek Reizer nie brał udziału jedynie przy trafieniu Piotra Bogacza.
SPAW-TOR – ProEko 8:4
Mecz prezentów
SPAW-TOR zapowiadał szybką wspinaczkę po biznesligowych szczeblach i póki co słowa dotrzymuje. Beniaminek II Ligi D wygrał trzeci mecz z rzędu i z kompletem punktów jest tuż tuż za liderem (gorszy bilans bramek). Wygrana z ProEko nie przyszła łatwo, bo bardzo długo to starcie było na „styku”. Była to konfrontacja, w której zapachniało świętami. Takiej ilości prezentów, jakie otrzymali w tym meczu gracze SPAW-TORU mógłby św. Mikołaj nie udźwignąć. W drugiej połowie strzelał już tylko SPAW-TOR, który pokonał ProEko 8:4. Kropkę nad „i” postawił duet byłych graczy Meblomixu. Łukasz Hodor asystował przy golu Darka Tarnopolskiego.
Evolt – ICEO 10:2
Moment zwrotny?
Po dwóch porażkach sytuacja Evoltu nie była zbyt różowa. Być może mecz z ICEO, wygrany wysoko, bo aż 10:2 będzie momentem zwrotnym dla zawodników w czerwono-białych koszulkach w sezonie wiosna-lato 2022. O jak najlepsze wyniki na pewno postara się Adrian Goliński, który tylko we wczorajszym meczu zdobył aż sześć bramek! Hat-tricka skompletował Aleks Leśniak, a strzelanie w tej parze zakończył Paweł Oratowski, który popisał się mierzonym strzałem z dystansu. Dla przegranych strzelali Maciek Korban i Krzysiek Adamek.
III LIGA C
Avanade - Andea 1:3
Konkrety...
Długo, ponieważ aż do 20. minuty goli w meczu otwierającym III kolejke nie oglądaliśmy. Wtedy to akcję na drugim słupku zamknął Mateusz Gielżycki i Andea objęła prowadzenie. Avanade wyrównało w 32. minucie po płaskim strzale z dystanso Danilo Peresa.Gol wyrównujący dodał wiatru w żagle zawodników w czerwonych koszulkach, którzy w kolejnych kilku minutach stworzyli sobie kilka świetnych okazji, jednak ich nie wykorzystali. Z takiej okazji skorzystała Andea. Najpierw Jakub Haładus wygrał pojedynek "sam na sam" z Marcinem Motyką, a następnie Bartłomiej Nawrot ustalił wynik rywalizacji na 1:3. Avanade miało więcej z gry, jednak to Andea była konkretniejsza w swoich poczynaniach.
FC Petarda Wieliczka - Avalon 5:3
FC Petarda z kompletem zwycięstw...
Kiedy w 3. minucie gry Vladyslav Pitsain dał prowadzenie Avalonowi wydawało się, że gracze w żółtych trykotach są na dobrej drodze do zgarnięcia drugiego kompletu punktów w obecnym sezonie. Tak się jednak nie stało. Petarda szybko zwarała szyki i jeszcze w pierwszej odsłonie z nawiązką odrobiła straty, wychodząc na prowadzenie. Po przerwie zawodnicy z szachownicą na koszulkach nie odpuszczali i szybko wypracowali sobie przewagę trzech goli, która w końcowym rozrachunku okazała się w pełni wystarczająca. Duża w tym zasługa Damiana Więcława i Daniela Żołnierczyka, którzy świetnie współpracowali w ofensywie.
Smay - Callpage 4:12
5+5
Wysokie zwycięstwo nad Smay odniosło CallPage. Zawodnicy w białych koszulkach do 9. minuty nie mogli przełamać rywali, jednak kiedy już to zrobili to rozwiązał się worek z bramkami. Smay starał się nie pozostawać dłużny, jednak nie był w stanie dotrzymać tempa mobilnym zawodnikom CallPage. Na pierwszy plan wyrasta postawa Krzysztofa Żurowskiego, który do 5 goli dopisał 5 asyst. Świetnie wyglądali też inni gracze zwycięskiej drużyny. Trzy gole Bogana Tyskyy'ego czy też dwa trafienia i dwie asysty Vasyla Fedoryshyna również mają swoją wymowę. Dla CallPage było to drugie zwycięstwo na starcie debutanckiego sezonu.
Grand Parade - TeamKaluch 0:1
Złoty gol...
Trzecie zwycięstwo na starcie swojego udziału w rozgrywkach Biznes Ligi odniósł TeamKaluch. Tym razem w minimalnych rozmiarach Granatowi pokonali inny niepokonany do tej pory zespół - Grand Parade. W całym spotkaniu TeamKaluch miał sporą przewagę optyczną, której jednak bardzo długo nie potrafił przełożyć na prowadzenie. Ta sztuka udała się Granatowym dopiero na dwie minuty przed końce spotkania. W pole karne Grand Parade przedarł się Marcin Trojański i płaskim strzałem pokonał Gigę Chalauriego. W ostatniej akcji meczu zawodnicy w białych koszulkach szukali szansy na wyrównanie, jednak piłka po strzale z dystansu minęła słupek bramki.
Hitachi - Grass Valley 3:9
Udany debiut w nowych barwach...
Na zwycięską ścieżkę wrócił zespół Grass Valley. Zawodnicy w białych koszulkach pokonali Hitachi. Co ciekawe, jako pierwsze na prowadzenie wyszli Czerwoni, jednak później inicjatywę przejął Grass Valley odrabiając straty wyszedł na prowadzenie 3:1, jeszcze przed przerwą. Po zmianie stron zawodnicy w biało-czarnych strojach szybko powiększyli swoją przewagę i kontrolowali losy rywalizacji. Dopiero w końcówce Hitachi zdobyło dwa gole, zmniejszając rozmiary porażki. Dobrze do zespołu Grass Valley wprowadził się Jose Nelson Fenandes, który do trzech goli dołożył 5 asyst.