W Biznes Lidze rozegrał 85 spotkań, zdobywając 76 bramek i zaliczając 13 asyst! Zapraszamy do lektury krótkiej rozmowy z kapitanem Limbudu Krzysztofem Nieckarzem.
Na starcie zapytam Cię o zdrowie? Jak się czujesz? Nie tęsknisz trochę za piłką nożną? Tym bardziej, że w Twoim przypadku ten rozbrat z futbolem był zdecydowanie dłuższy.
Rzeczywiście ostatni rok nie był dla mnie łatwy. Zerwałem wiązadła krzyżowe oraz miałem uszkodzoną łakotkę, więc prawie rok nie grałem w piłkę. Teraz kiedy już dostałem zielone światło na powrót na boisko, to przyszła pandemia. Już nie mogę się doczekać, jak znów zagram w Biznes Lidze.
Limbud swoją przygodę rozpoczął prawie cztery lata temu. Pamiętasz początki Krzyśka Nieckarza i spółki w naszych rozgrywkach?
Jak zaczynaliśmy, nikt z nas nie wiedział, jak to będzie wyglądało, czy sobie poradzimy. Byliśmy grupą ludzi, którzy pierwszy raz że sobą grali, ale od razu coś zaiskrzyło i w debiucie wygraliśmy 1-0, a potem już było z górki.
To prawda. Szło Wam bardzo dobrze. W krótkim czasie awansowaliście z III Ligi do Extraklasy. Który sezon był najtrudniejszy? Właśnie ten na najwyższym szczeblu, czy jednak któryś po drodze w tych niższych klasach?
Sam byłem zaskoczony! Nasza postawa, jak zaczynaliśmy, to nikt z nas nie myślał o awansie. Po prostu chcieliśmy dobrze się bawić i jeśli się uda to wygrywać. Dopiero z czasem zaczęło do nas docierać, że możemy coś więcej ugrać i awansować. Było kilka trudnych momentów. Zaraz po awansie do II ligi nam nie szło, czasem było tylko kilka osób na meczu i wtedy rzeczywiście się zastanawiałem, czy jest sens dalej co ciągnąć, ale potem jakoś udało się zorganizować nowych zawodników, którzy tchnęli ducha w ten zespół i znowu zaczęliśmy odnosić sukcesy.
I to całkiem spore! Osiągnęliście rewelacyjny wynik. Jako beniaminek wywalczyliście srebrne medale, ustępując tylko 4-4-2 Sport Pub. Spodziewałeś się takiego sukcesu?
Po awansie do ekstraklasy nie oczekiwałem cudów. Wiedziałem, że tutaj już każdy umie grać w piłkę i bez walki i ambicji nic nie osiągniemy. Zależało nam, aby nie skończyć na ostatnim miejscu, ale z czasem się coraz bardziej rozkręcaliśmy i udało się zdobyć wicemistrzostwo.
Po wicemistrzostwie, na chwilę Limbud zniknął z biznesligowej mapy. Czym to było spowodowane? Co działo się z Tobą i Twoimi kolegami w tym okresie?
Rok 2020 jaki był wszyscy wiemy. Przyszedł marzec, wirus i wszystko się przewróciło do góry nogami,. Co prawda udało się skończyć rozgrywki w późniejszym terminie, ale nie było łatwo, boczęści chłopaków nie chciała grać, w firmie też różnie bywało, więc zdecydowałem się odpuścić i wycofać drużynę z rozgrywek. Nawet nie można było zorganizować gali finałowej i odebrać wywalczonych medali. A wszyscy wiemy że wasze Gale Finałowe są świetne i każdy na nie czeka z niecierpliwością, szczególnie kiedy można jeszcze odebrać puchar i medale od jakiegoś znanego sportowca.
Oj, my także nie możemy doczekać się kolejnej imprezy na zakończneie sezonu. Na szczęście udało się pokonać te przeszkody i wrócić do walki o ligowe punkty, ale zaczynacie od nowa, w III lidze. Szykuje nam się powtórka z historii i awanse w kolejnych sezonach? W tych niższych ligach, z racji doświadczenia i przede wszystkim mocnej kadry, będziecie faworytami.
Po kilku miesiącach przerwy jednak czegoś nam brakowało. Granie w Biznes Lidzie to jednak coś innego niż takie zwykłe kopanie z kumplami na orliku. Tutaj jest zupełnie inny klimat. Każdy gra zupełnie inaczej, jeszcze całą oprawa, zdjęcia, profesjonalna strona, to wszystko sprawia że chce się być częścią tego wszystkiego. Dlatego też po rozmowach z chłopakami zdecydowałem się wrócić do rozgrywek. Skład już mamy stały, czasem tylko ktoś dojdzie lub odejdzie, ale trzon drużyny pozostaje bez zmian. Mam naprawdę świetna drużynę, w której każdemu chce się grać i to zaangażowanie widać na boisku, Zobaczymy, jak się to wszystko potoczy, ale mam nadzieję że na koniec sezonu znajdziemy się na najwyższym stopniu podium. Chłopaki cieszą się grą i to potem przekłada się na nasze wyniki.
Dzięki za rozmowę i życzymy Ci samych sukcesów. Mamy nadzieję, że już niedługo zobaczymy się na boiskach Totolotek Biznes Ligi!
Dziękuję i do zobaczenia!